HFM

artykulylista3

 

Cary Audio DMS-700

038 045 Hifi 11 2022 003Cary Audio to amerykańska firma, założona w 1989 roku przez Dannisa Haada. Prawdopodobnie jej najbardziej znanym produktem jest lampowy wzmacniacz zintegrowany SLI-80. Jego aktualną wersję Heritage Series uhonorowaliśmy Nagrodą Roku 2022. Z firmowym odtwarzaczem sieciowym DMS-700 może stworzyć naprawdę zgrabny system.



DMS-700 to streamer i DAC. W katalogu Cary Audio jest środkowym modelem, wycenionym na 36900 zł. Niemało, ale też zaawansowanie techniczne pozycjonuje go ponad podstawowym DMS-550 (26900 zł), a poniżej wchodzącego do oferty DMS-800, którego ceny w chwili pisania recenzji jeszcze nie znałem.


Budowa
Urządzenie bardzo rzetelnie zaprojektowano i solidnie wykonano. Mimo to nie stanę się dzięki temu fanem wzornictwa Cary Audio. Z drugiej strony można uznać, że prawdziwym mężczyznom wystarczy w miarę logiczne rozmieszczenie przydatnych elementów oraz przyznać, że czepianie się niebieskiego podświetlenia włącznika przez posiadacza wzmacniaczy McIntosha z niebieskimi wyświetlaczami to takie typowe polonica. Co nie zmienia faktu, że DMS-700 urodą nie powala i kupującemu pozostaje wierzyć, że gra piękniej, niż wygląda. A wierzyć wcale nie trzeba na słowo, bo można posłuchać samemu.
Do redakcji dotarła wersja czarna. Dostępna jest także srebrna, łącznie z nóżkami, chociaż tylna ścianka i w niej pozostaje czarna. Front, górę i boki DMS-700 wykonano z delikatnie szczotkowanego i pięknie anodowanego aluminium. Głównym elementem przedniej ścianki jest kolorowy wyświetlacz, otoczony kontrastującą srebrną ramką. Display ma rozdzielczość 1600x1200 pikseli, a więc porównywalną z moim laptopem i jest bardzo czytelny. Z lewej strony znajduje się wspomniany włącznik. Na jego wysokości wyfrezowano poziomą linię, która dzieli front na całej szerokości i przełamuje jego dużą płaszczyznę. Tuż ponad linią z prawej strony umieszczono gniazda kart SD z opcją funkcjonalności NAS (szkoda, że jej nie wypróbowałem) oraz USB A dla zewnętrznych nośników.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Zasilanie główne.
  
 


Boki i pokrywa to także solidne aluminiowe panele. Spód i tył są cieńsze, ale wykonane precyzyjnie. Po prawej stronie zamontowano gniazdo zasilania IEC, po lewej – wyjścia analogowe RCA i XLR ze złoconymi pinami, a w centrum – gniazda cyfrowe. Górny rząd to dwie anteny Wi-Fi oraz środkowa Bluetooth. Sygnał cyfrowy można podłączyć do gniazd: Toslink, dwóch koaksjalnych oraz jednego AES/EBU. Poniżej umieszczono wyjścia cyfrowe Toslink i koaksjalne, dwa USB A oraz prawdopodobnie najważniejsze, czyli sieciowe LAN. Komplet uzupełnia gniazdo wyzwalacza (na minijack) – do podłączenia sterownika przewodowego – oraz serwisowe miniUSB.
Obudowa stoi na czterech nogach z dodatkowymi kolcami oraz dużymi podkładkami.
Wnętrze podzielono ekranami na trzy główne strefy. Patrząc od przodu, po lewej znajduje się zasilacz oparty na około 100-W transformatorze R-Core, z filtrem sieciowym oraz bezpiecznikiem. Na oddzielnej płytce umieszczono układy z mostkami prostowniczymi, filtracją oraz stabilizacją napięcia dla poszczególnych sekcji urządzenia. Kondensatory o łącznej pojemności 50000 µF to seria NHG Panasonica. Do stabilizacji zasilania wykorzystano popularny LD1085V, a dla bardziej wymagającej sekcji DAC-a – układ dyskretny, zakryty aluminiowym ekranem.
Środkową część, a właściwie jej tylną połowę, zajmują rozmieszczone piętrowo płytki z gniazdami anten, wejściami i wyjściami cyfrowymi oraz dolna – z modułem streamera. Widoczne są dwa bardzo dobre zegary Crystek serii 957-25, a większe sekrety znalazły się pod ekranami.
Po prawej stronie widać rozbudowany tor sygnałowy. Za frontem umieszczono płytkę z gniazdem kart SD, interfejsem USB oraz odbiornik komend z pilota. Na głównej zaś znajdują się przetwornik oraz analogowe układy audio. Sekcję DAC-a zabezpieczają cztery niskoszumne stabilizatory Texas Instruments TPS7A470X. Sam przetwornik został przykryty radiatorem; zgodnie z informacją producenta jest to flagowy czterokanałowy AKM AK4499EQ, wykorzystujący architekturę z przełączanym rezystorem z wyjściem prądowym. Kondensatory Elna For Audio z dużym zapasem napięcia, o łącznej pojemności 10000 µF/50 V, dodatkowo filtrują zasilanie sekcji analogowej. Ta składa się z ośmiu bardzo dobrych wzmacniaczy operacyjnych Texas Instruments OPA1612. Zasilanie każdego z nich filtruje jeszcze kilka kondensatorów Panasonica z serii FC.
Sygnał wychodzi przez kontaktrony do gniazd RCA oraz XLR. W tych ostatnich możliwa jest zmiana fazy przy pomocy zworek. Całość od strony technicznej wygląda bardzo solidnie i należy jej się pochwała przed frontem kompanii. Chciałem powiedzieć: konkurencji.
DMS-700 obsługuje pliki PCM do 32 bitów/768 kHz, oryginalne DSD512, dekoduje MQA x 16, współpracuje z Roonem, Tidalem, Qobuzem, Spotify Connect oraz vTunerem. Na wyjściach Toslink i koaksjalnych można uzyskać sygnał PCM do 384 kHz, a także DSD128, czego nie weryfikowałem. Pliki PCM mogą być przetwarzane w rozdzielczości oryginalnej (ustawienie Bypass) albo podwyższonej nawet do 768 kHz (krotności razy 2, 4, 8 i 16), w zależności od formatu wejścia cyfrowego, a także konwertowane do DSD64, DSD128 i DSD256. Zmian można dokonywać w locie, nie przerywając słuchania.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Symetryczny tor sekcji
przetwornika i analogowej
  
 


Użytkowanie
Obudowa lekko się nagrzewa w czasie pracy urządzenia. W części odsłuchów postawiłem streamer na nóżkach bez kolców i podkładek, a później uzupełniłem setup o wkręcane kolce oraz podkładki. Nogi oraz podkładki są wyprofilowane tak, aby kolce chowały się w wyfrezowanych zagłębieniach zarówno jednych, jak i drugich. A to powoduje, że dość trudno jest je precyzyjnie wypoziomować, bo nawet po zestawieniu urządzenia z podkładek dostęp do kolców jest utrudniony. Za to po ich wyregulowaniu i dokręceniu nakrętek kontrujących kolce stają się praktycznie niewidoczne.
Do obsługi wystarczy dołączony sterownik systemowy. Dla innych przydatniejsza może się okazać aplikacja Cary Audio Streamer 2.0 (wersja aktualna w trakcie przeprowadzania testu) lub Roon. Przy pomocy dwóch pierwszych można w locie zmieniać częstotliwość próbkowania i rozdzielczość DAC-a. Przy pomocy wszystkich – sterować głośnością oraz oczywiście samym odtwarzaniem.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Wnętrze z trzema przedziałami.
 
  
 


Konfiguracja
Cary Audio DMS-700 zastąpił wszystkie moje źródła cyfrowe. Nie korzystałem z połączenia Wi-Fi ani BT. Podłączenie przez LAN przebiega bezproblemowo. Odtwarzacz pojawia się w składnikach sieci oraz wśród stref Roona. Poprzez platformę Roon i połączenie przewodowe (Supra CAT8) Cary odtwarzał pliki z zasobów sieci lokalnej (NAS Synology DS214) oraz Tidala. Sygnał przez połączenia zbalansowane (Fadel Aeroflex Plus XLR) płynął do przedwzmacniacza McIntosh C53 i dalej do monobloków McIntosh MC301, zasilających monitory ATC SCM-50PSL. Pozostałe przewody XLR oraz głośnikowe i zasilające pochodziły z serii Fadel Coherence One.
System, ustawiony na stolikach StandArt STO i SSP, grał w zaadaptowanej akustycznie części pomieszczenia o powierzchni około 24 m².

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Cary Audio DMS-700
  
 


Wrażenia odsłuchowe
DMS-700 dość długo i cierpliwie czekał na moją uwagę. Wyczerpujące upały ostatniego lata powodowały, że nie miałem ani ochoty, ani siły skupiać się na krytycznych odsłuchach. Cary czekał więc i na zmianę pory roku, i na natchnienie. W tym czasie grał jako główne źródło cyfrowe, niby niezobowiązująco, a jednak z wytrwałym zaangażowaniem. Już samo jego „podsłuchiwanie” sprawiało dużą przyjemność i zapowiadało niemałe atrakcje. Obietnice zostały spełnione z nawiązką i rzeczywiście wypada mi przyznać, że opóźniając się, straciłem sporo czasu i część audiofilskiej frajdy.
Płynność i nasycenie brzmienia, z wytrawnym miodowym odcieniem, bez przesłodzenia, bez śladu ostrości, a jednak z naturalnie komfortowym wykończeniem i dopieszczeniem dźwięków trochę zachęcają do porównywania możliwości sonicznych DMS-700 ze źródłami analogowymi. Sprawiedliwie i naturalnie jest oczywiście rozpatrywać urządzenie jako odtwarzacz i przetwornik, a mając na uwadze poprzednie spostrzeżenie, kierować tę uwagę ku systemom high-endowym.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Zasilanie główne.


  
 


W takiej konstrukcji odtwarzacz Cary Audio widzę jako źródło bardzo uniwersalne. Uniwersalne nie tylko ze względu na dostęp do różnych zasobów muzyki, co bardzo mi odpowiada i nie zamierzam wyrzekać się takiej wygody, ale także ze względu na charakter i jakość brzmienia. Nie wyobrażam sobie systemów, od tych dziwnych, poplątanych brzmieniowo, uwięzionych w zadanej stylistyce, aż po te będące efektem dobrze wymierzonej i celowej synergii, czy – mówiąc inaczej – systemów gorzej i lepiej skomponowanych, w których wpięcie DMS-700 spowodowałoby problem. Przeciwnie, wydaje mi się, że jego włączenie może przynieść rozwiązanie problemów zgodności brzmieniowej. Dodać barwy i nasycenia zestawieniom nieco bladym. Poszerzyć horyzonty sceny tych ściśniętych, wzbogacić wybrzmienia przesuszonych i złagodzić ostrości tych zbyt agresywnych. Nie traktowałbym jednak tego DAC-a/streamera wyłącznie jako remedium. To klasowe źródło, którego wartością dodaną jest harmonijność i gotowość do grania w morzu rozmaitych systemów hi-fi.
Opcje upsamplingu oraz konwersji PCM do DSD to atrakcyjne narzędzia dla wszystkich, którym nie wystarcza odtwarzanie bit perfect. W bardziej lub mniej delikatny sposób wpływają na brzmienie, łagodząc ewentualne szorstkości, ale nie uważam ich za rozwiązanie ewentualnych problemów słabych nagrań. Można tu porównać jakość różnych stopni upsamplingu, ale nie będzie ona przesądzać o charakterze brzmienia. Potrafi natomiast dopasować styl prezentacji do indywidualnych upodobań. Ma to sens. Sam zachwyciłem się takimi możliwościami serwera 432 Evo Standard („HFiM” 5/2022). Porównałem z wersją Aeon i cierpliwie czekam na postawienie wyższego modelu w moim systemie. W przypadku Cary Audio widzę podobną możliwość wyboru zakresu poprawy parametrów przetwarzanych plików, a dodatkowo opcje konwersji do formatu DSD w zakresie od DSD64 do DSD256.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Opcja „Tips” podpowiada możliwe
działania na danym ekranie menu.
  
 


Lista nagrań, które wykorzystuję do testów, ulega modyfikacjom i podlega nastrojom. Nie jestem zwolennikiem ograniczania się do ciasnego zbioru utworów najwyższej jakości, chociaż na podstawie pięciu-sześciu będę potrafił wskazać urządzenia i systemy, które zainteresują mnie szczególnie. Już te pierwsze kwalifikacje pokazały, że Cary aspiruje wysoką jakością brzmienia do poziomu nawet droższych źródeł cyfrowych. Ale muzyka na co dzień to nie tylko samplery. W czasie odsłuchów przewinęło się wiele zwykłych nagrań. Tym bardziej, że podjąłem się ostatnio zgrania całej płytoteki CD do plików FLAC i jestem bliżej niż dalej końca. Z odsłuchów wychodzi mi, że pliki w oryginalnej rozdzielczości 16 bitów/44,1 kHz, zgrane przeznaczonym do tego celu programem, odtwarzane z NAS przez sieć LAN i platformę Roon mają nieco lepszą stereofonię i głębię niż strumieniowane z Tidala. Pewnie można sięgać do jeszcze głębszych analiz; ja uznałem, że warto mieć je zgrane z oryginalnych płyt.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Las anten.
Złącz nie powinno zabraknąć
  
 


Bardzo lubię wsłuchiwać się w pianistykę. Fortepian to instrument wielki i ciężki. Trzeba go toczyć na kółkach i jest to zadanie dla trzech osób. Lecz z jego wnętrza można wydobyć cały kosmos dźwięków, od najlżejszych i ulotnych jak motyle, po ciężkie jak słoniowa noga. Tym razem fortepian pod palcami Bruno Leonardo Gelbera grającego „Appassionatę” Beethovena (pliki w 16/44,1 kHz zakupiłem gotowe) jest istnym wulkanem energii. Możliwości DMS-700 pięknie odzwierciedlają indywidualną interpretację znanej sonaty. Skupiłem się na dynamice, zarówno w odniesieniu do różnicowania detali, jak i oddania głośności. W obu skalach Cary potrafi rozpoznać treść oraz zachować się bardzo dobrze. Szczegóły wybrzmień są podane jak na dłoni, a te lekkie unoszą się wokół niej. Gdy narasta głośność, to ten porządek trwa. Zmienia się skala, ale nie jakość. Muzyki jest coraz więcej, zamysł pozostaje. W tych nagraniach fortepian jest bardzo bezpośredni i bliski, mocny i potężny. Ale potrafi także być liryczny, malowniczy i plastyczny, jak w „Preludiach” Debussy’ego w wykonaniu Krzysztofa Zimermana. Jest mniej pędu i wiatru, a wyraźnie więcej barw, odcieni i temperatur. Kwestie epok czy estetyk wykonawczych nie są tu żadną tajemnicą. DMS-700 pokazuje je wprawnie, odważnie i prawdziwie. Podoba mi się takie podejście. Zadowala mnie jako melomana oraz jako audiofila.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Systemowy pilot w zestawie.
Można też korzystać z aplikacji.
  
 


Z kolei wyjątkowo tylko sięgam po nagrania big-bandów. Kojarzą mi się z forsowaniem głośności i festiwalową metaliczną ścianą dźwięku. Jest jakieś prawdopodobieństwo, że kojarzą się słusznie. Postanowiłem się oswoić z taką muzyką z pomocą koncertowego albumu „1976: A Space Odyssey” Zbigniewa Wodeckiego i Mitch & Mitch. Został nagrany w Studiu im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie i zawiera nowe aranżacje utworów z debiutanckiej płyty Wodeckiego. Gdzieś w ścianie dźwięku wyróżniają się puzony, zaskakujące poparskiwaniem, żeby nie nazwać brzmienia ich dolnych rejestrów dosadniej. Ale tak przecież brzmią. Trąbki potrafią być bardzo głośne i przenikliwe czy nawet ostre, ale na pewno nie za ostre. Oboje jako instrumenty drewniane pozostają bardzo organiczne. Słychać je rzadko, ale są jak sygnały nawigacyjne czy światła przewodnie, kojarzące mi się z otwieraniem koncertu z muzyką klasyczną i strojeniem do nich całej orkiestry. Dzwonki i perkusje są odtwarzane wyraźnie i czytelnie. Są też dobrze wyodrębnione na tle metalowych instrumentów dętych. Do tego dochodzi charakterystyczny dla nagrań live element głębi sceny oraz pogłosu. A scena musiała zmieścić ponad 40 muzyków, w tym sekcję smyczkową oraz chór. Mając w pamięci rzeczywistą wielkość widowni, określę jej odwzorowanie jako zamaszyste. Oklaski były obfite i w pełni zasłużone. Fortepian, pojedynczy pośród mrowia innych instrumentów, zajmuje należne mu miejsce prowadzenia melodii, a w krótkich wejściach solowych słychać także pracę jego mechanizmu. Wokale i chórki wypadają tu doskonale, bo zostały zarejestrowane z dbałością o wyrazistość i naturalność. Im dalej wpadałem w tę płytę, która z biegiem stawała się bardziej spokojna i stonowana, tym większą czerpałem z niej przyjemność. Pojawiają się więc kolejne niespodzianki i zwroty akcji, więcej bossa novy, delikatnie prowadzone dialogi gitar i fletu, czy głosu i skrzypiec. Zgodnie z pomysłem tematy są podchwytywane przez pozostałe sekcje i cała orkiestra zostaje wciągnięta do wspólnej gry. Rozbudowane aranżacje oraz konstelacje ozdobników – wszystko to niesie głęboką mądrość, a zostaje odtworzone bez zadęcia, z pełnym wyczuciem, tym bardziej, że i wykonawcy, jak słychać, bawią się doskonale. Muzyka i atmosfera koncertu nierozerwalne, dopełniające się idealnie, stają się dostępne w pełnej krasie.

 


038 045 Hifi 11 2022 001

Wpięte do gniazd z przodu karty
pamięci bądź dyski można
skonfigurować jako NAS.
  
 


Konkluzja
Cary Audio DMS-700 jest daleki od zmanierowania i gotowy na zróżnicowany repertuar. Gra bez kompleksów, bez wysiłku i jakby z lekkim uśmiechem. A może ten uśmiech to już moja projekcja. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że wielu Czytelników oceni to brzmienie podobnie. Do posłuchania gorąco więc zachęcam. 

cary audio dms700

Paweł Gołębiewski
Konsultacja techniczna:
Jarosław Cygan
Źródło: HFM 11/2022