HFM

artykulylista3

 

Wadax Atlantis Reference Server i DAC

064 067 Hifi 12 2022 005Mówi się, że prawdziwe okazje trzeba łapać, bo nie wracają. Na szczęście – nie
zawsze. Na Audio Show 2022 można było rzucić uchem na supersystem, w którym źródłem sygnału był ultra high-endowy dzielony odtwarzacz Wadax Atlantis Reference.

Cudo warte fortunę powstaje w Madrycie, a premierę miało przed trzema laty na wystawie High End w Monachium. Na dobrą sprawę do tej pory można go było posłuchać jedynie na takich publicznych pokazach. Kto nie zdążył – musiał się uzbroić w cierpliwość i czekać na kolejną okazję. Tym razem stało się inaczej, ponieważ Atlantis Reference po warszawskiej imprezie nie wrócił do Madrytu. Można więc było się umówić z dystrybutorem i już bez otaczającego gwaru przekonać się, co jeszcze potrafi.

 I choć to nie formalny test, to nawet na podstawie kilkugodzinnego odsłuchu stało się jasne, że potrafi rzeczy niesłychane. Nie odbierajcie tego jako egzaltacji; znacie nas i wiecie, że staramy się trzymać zasady, że im droższy sprzęt, tym bardziej musi udowodnić swoją wartość, by zasłużyć na uznanie. Ale Wadax w tym, co robi, jest obezwładniający. Rozwiewa wątpliwości, odpiera argumenty i świetnie się bawi, obserwując, jak staramy się go na czymś przyłapać. Gra z taką łatwością i finezją, że najmądrzejsze, co można zrobić, to zastanowić się, czego chcielibyśmy posłuchać. A później usiąść wygodnie w fotelu i nacisnąć „play”.
Naturalność tego grania nie przejawia się nawet w tym, że instrumenty akustyczne i głosy mają prawdziwe, pełne, choć ani odrobinę nie przekoloryzowane barwy. To oczywiście też, ale to by było zbyt prosto i zbyt mało. A my idziemy dalej. Nawet nie idziemy, tylko lecimy gdzieś w przestrzeń międzyplanetarną, bo naprawdę jest do tego stopnia lepiej niż zwykle. O referencyjności Wadaksa przesądzają trzy aspekty, które – idealnie stopione – dają wrażenie owej niesamowitej naturalności. Są to: rozdzielczość, przestrzenność i – chyba najważniejsza z nich – umiejętność zaciekawienia słuchacza. To jest jakiś kosmos! Już sam fakt, że musimy standardowy zestaw kategorii rozszerzyć o zupełnie nowe pojęcie, sugeruje, że dzieje się coś nadzwyczajnego. I to prawda, ponieważ hiszpańskie źródło rozsadza klasyfikację. Nie tworzy nowej, ale zmienia skalę i wprowadza kolejny wymiar; w dotychczasowych ramach po prostu się nie mieści. Pozostaje świetne, ponieważ wypełnia wszystkie kryteria świetności. Ale robi też znacznie więcej, czym zaskakuje i sprawia, że szybko zaczynamy je doceniać. Natężenie poukładanych według hierarchii ważności i stabilnie lokowanych w przestrzeni szczegółów przyprawia o zawrót głowy, a równocześnie działa na nas kojąco; wiemy, że nic się nie zaciera ani nie zostaje pominięte. Głowa odpoczywa, bo niczego nie musi się domyślać. Siedzimy wygodnie, włączamy kolejne nagrania, a Wadax gra. Prosta historia, tyle że na abstrakcyjnie wysokim poziomie.

 

064 067 Hifi 12 2022 001

 
W Reference DAC-u można
zamontować opcjonalny moduł Akasa.

 
 
 
 
 


To granie nie może się nie podobać. Łączy arystokratyczną klasę z przystępnością. Zaczaruje zarówno zawodowca, jak i kompletnego amatora. Amator będzie miał nawet lepiej, bo szybko stwierdzi, że jest ładnie i nie będzie się zastanawiał, dlaczego. Słuchacza z doświadczeniem niechybnie dopadnie myślówa, przeplatana co chwila niedowierzaniem. Bo utwór niby znany, ale szczegóły nowe. To uderzenie w talerz wcześniej tak nie wibrowało. Ten pozbawiony naciągu sprężynowego werbel na „St. Anger” Metalliki wcześniej brzmiał bardziej głucho. W skrzypcach czarny aksamit czasem tak opatulał struny, że potrafił skutecznie wytłumić szczegóły i zgasić brzmienie. Teraz można docenić złożoność barwy, a dźwięk odzyskuje otwarcie i nośność. Kontrabas i fortepian zachowują selektywność nawet w najniższych dźwiękach. Nie dudnią studziennie, no chyba że realizator naprawdę się o to postarał. Bo fuszerki Wadax nie przepuści i z wrodzoną elegancją da słuchaczowi do zrozumienia, że przy konsolecie można było się bardziej postarać. Nie zniechęci do muzyki, ale też nie przemilczy niedoskonałości. I tak pozostaje o wiele bardziej wyrozumiały od źródeł podkreślających swoją analityczność wypchnięciem górnego środka i wysokiego skraju pasma. Niemniej nie można oczekiwać, że tam, gdzie jest słabo, nagle zrobi się dobrze. Podobnie reaguje na średniej jakości pliki. Te faktycznie wysokiej rozdzielczości potrafią sprawić, że przestaniemy przeglądać okładki płyt, odłożymy tablet i zanurkujemy głęboko w muzykę, poszukując nieodkrytych wcześniej składowych. Ale ze streamingiem nie zawsze będzie tak różowo. Na przykład „Violator” przesyłany z Tidala grał przez jakieś dwie minuty, po czym trzeba było wrócić do repertuaru dostępnego na dysku. Muzyka z popularnego wśród audiofilów serwisu okazała się bowiem zauważalnie gorsza, niż zapamiętałem z amerykańskiej edycji płyty Depeche Mode, odtwarzanej na nieporównanie tańszym systemie (Accuphase / Spectral / ModWright / Avalon). Bas stracił energię uderzenia i przez zmiękczenie trochę się rozłaził, a wokal Davida Gahana został nadmiernie ocieplony, przez co stracił na wyrazistości. To oczywiście niuanse, ale w systemie odniesienia bardzo czytelne. Wadax nie jest więc lekarstwem na ograniczoną przepływność albo manipulacje po stronie dostawcy treści. Albo… jest, tylko musi do serii Atlantis Reference skonstruować transport CD, wyposażony w swoją optyczną magistralę. Wtedy uwolnimy się od podobnych dylematów i będziemy mogli grać, jak należy – z przewidywalnej, stabilnej płyty.
Skoro wspomnieliśmy o systemie, to oczywistym jest, że tylko w wyrafinowanym, przejrzystym i naturalnym towarzystwie talent

 

064 067 Hifi 12 2022 001

 
Żółty przewód z solidnym wtykiem
to nie sieciówka, tylko element
optycznej magistrali serii Reference

 
 
 
 
 
 


Wadaksa zalśni pełnym blaskiem. W skonfigurowanym niepoprawnie albo w złej akustyce źródło nie rozwinie skrzydeł, bo nie jest w stanie poprawić błędów znajdujących się poza jego kontrolą. Kiedy jednak wszystko inne działa, Atlantis Reference poczuje się jak pączek w maśle. I niezależnie od rozpiętości skali dynamicznej, nagromadzenia źródeł pozornych czy złożoności faktury pozostanie swobodny i ultraprecyzyjny. Bez technicznych naleciałości, bez choćby śladowego osuszenia czy epatowania wyjętymi z kontekstu wycinkami pasma. To granie jest rasowe, spełnia najwyższe kryteria oceny i… wcale a wcale nie stara się zrobić wrażenia. A im bardziej się nie stara, tym większe wrażenie robi. Od obiecującego początku do końca odsłuchu, kiedy po ostatnim wybrzmieniu siedzimy jeszcze przez moment w ciszy, nasłuchując, czy to aby na pewno był ostatni dźwięk „Lucifera” EABS. Nie możemy wrócić do otaczającego świata od razu; potrzebujemy choćby kilku chwil dekompresji. Tak bardzo wciąga, tak zaciekawia, takie opowiada historie i tak wiele przekazuje – informacji, współrzędnych źródeł pozornych i emocji. I kiedy tak siedzimy i nasłuchujemy, i okazuje się, że to już naprawdę koniec, jedyną myślą, która przychodzi do głowy, jest ta, żeby posłuchać czegoś jeszcze. Ale kilkugodzinny koncert definitywnie dobiegł końca i kolejnego bisu nie będzie. Wstajemy, zmierzamy do wyjścia i już jesteśmy pewni, że chociaż w domu tak nie zagra, to i tak warto było się przekonać, czy wrażenia z wystaw wytrzymają konfrontację z dłuższym odsłuchem w komfortowych warunkach. W tym przypadku nie tylko wytrzymały, ale pozwoliły jeszcze bardziej docenić sprzęt, który już wcześniej zapadał w pamięć.
Serię Atlantis Reference obserwuję od dnia premiery. Okazuje się, że Wadax jest lepszy, niż mi się wydawało.

 

064 067 Hifi 12 2022 001

 
Marten Coltrane Momento 2
– drugie od góry w katalogu
szwedzkiej wytwórni.

 
 
 
 
 


Standard i upgrade
Przetworniki produkowane od 2022 roku mogą być wyposażone w moduł Akasa. „Mogą”, ponieważ standardowo Atlantis Reference DAC zawierał Wadax Link, realizowany na trzech wejściach AES/EBU lub jednym RJ45; w wyposażeniu jest jeszcze siedem innych wejść: USB-B, dwa koaksjalne RCA i dwa BNC oraz dwa AES/EBU. Akasa to element magistrali Wadax Reference Link, zaprojektowanej z myślą o połączeniu z firmowym serwerem. Można ją zamówić do montażu w fabrycznie nowym egzemplarzu albo dokupić jako upgrade do posiadanego sprzętu. Jej cena to szokujące sto tysięcy złotych, ale konstrukcja nie ogranicza się do fikuśnego kabla optycznego, który średnicą i wtykiem przypomina solidną sieciówkę. Rozwiązanie składa się z pięciu dodatkowych płytek drukowanych, montowanych w DAC-u, a postęp brzmieniowy w porównaniu z innymi rodzajami transmisji jest podobno tak znaczący, że nie ma się nad czym zastanawiać. Szczególnie w kontekście cen samych urządzeń, które przyprawiają o zawrót głowy i, niestety, pozostają poza zasięgiem większości z nas.
Atlantis Reference DAC kosztuje 850000 zł, zaś Atlantis Refrence Server – 350000 zł. Za kompletne źródło wyposażone w opcjonalny moduł Akasa zapłacimy więc 1,3 mln zł. A niedługo będzie można wydać jeszcze więcej, ponieważ – wzorem DAC-a – Server został przygotowany do podłączenia opcjonalnego zewnętrznego zasilacza. A i to nie musi być koniec wydatków, bo jeżeli we flagowej serii pojawi się transport płyt fizycznych, to posiadacze dużych kolekcji z pewnością się na niego skuszą. Jak by nie patrzeć, nie jest to oferta dla ludzi o szczupłych portfelach i słabych nerwach.

 

064 067 Hifi 12 2022 001

 
Wadax Atlantis Reference Server
 
 
 
 
 


System
System odsłuchowy składał się z nie mniej kosztownych niż źródło komponentów. Kolumny Marten Coltrane Momento 2 (1,5 mln zł za parę) zasilały monobloki Tenor 350N 20th Anniversary Edition (1,2 mln), sterowane przedwzmacniaczem Tenor Line 1, także w edycji urodzinowej (0,95 mln zł). Okablowanie pochodziło z katalogu szwedzkiej marki Jorma, należącej aktualnie do Martena.
Poza Wadaksem i przewodami sprzęt do odsłuchu udostępnili użytkownicy prywatni, za co dziękuję. Miło widzieć, że przybywa w Polsce melomanów, którzy mogą sobie pozwolić na realizowanie swojej pasji na najwyższym światowym poziomie.
Formuła opisu jest tym razem mniej zobiektywizowana i bardziej impresyjna. To wynik ograniczonej dostępności systemu, który dosłownie za dwa dni miał wrócić do właścicieli, oraz odsłuchu w pomieszczeniu, którego akustykę znam słabiej. Duża ilość zmiennych oraz krótki czas sprawiły, że postanowiłem nie ujmować wydarzenia w ramy formalnego testu. Z drugiej strony, zależało mi na tym, żeby posłuchać Wadaksa w spokoju, bez szumu otoczenia, a później podzielić się wrażeniami. Dla tak wyjątkowego sprzętu można chyba zrobić wyjątek.




Jacek Kłos
Źródło: HFM 12/2022