HFM

artykulylista3

 

JBL 4305P Studio Monitor

016 021 Hifi 9 2022 006„Kiedyś” to słowo-klucz używane w dyskusjach na temat produktów spożywczych, samochodów, sprzętu hi-fi i pogody. Kiedyś wszystko było lepsze: kobiety piękniejsze, mężczyźni bardziej męscy, lata bardziej pogodne, a zimy zimniejsze. Nie to, co teraz…


Co prawda, w naturze ludzkiej leży idealizowanie „starych dobrych czasów”, ale skoro jesteśmy świadkami renesansu wintydżowego wzornictwa hi-fi, to coś w tym musi być. Stylizowane na retro wzmacniacze i kolumny kryją jak najbardziej współczesne podzespoły, a JBL poszedł nawet krok dalej.
Wiosną 2022 na wystawie High End premierę miały aktywne monitory JBL 4305P. Wyglądają tak, jakby zeszły z taśmy produkcyjnej pół wieku temu, ale wewnątrz znajdziemy rozwiązania, o jakich za prezydentury Richarda Nixona nie pisali nawet autorzy science-fiction.
JBL-e 4305P wyposażono w łączność bezprzewodową, moduł streamingu, przetworniki c/a i wzmacniacze. Wystarczy je rozpakować i ustawić w docelowym miejscu, by „cieszyć się muzyką”, jak to określają początkujący marketingowcy. No prawie, bo konieczna będzie jeszcze instalacja, ale odpadają przewody głośnikowe, sygnałowe i inne paskudztwa, znienawidzone przez piękniejszą połowę ludzkości. W 1903 polski wynalazca i konstruktor Julian Ochorowicz zbudował „telegraf bez drutu”. Niemal 120 lat później JBL zrobił to samo z systemem hi-fi. Co nie znaczy, że nie będzie można ukradkiem tego i owego do niego podłączyć.

016 021 Hifi 9 2022 001

 

Panel sterowania na kolumnie
głównej.

 

 


Budowa
JBL-e 4305P to niewielkie monitory, idealnie pasujące do współczesnych mieszkań. Co prawda ich oldskulowa stylistyka może nie do końca odpowiadać subtelnym gustom właścicieli białych pudli, ale w jakimś loftowym wnętrzu odnajdą się doskonale. Ich wygląd powinien się również spodobać wszystkim, którzy z rozrzewnieniem wspominają mityczne „kiedyś”. Tym bardziej, że jakość wykonania nie odbiega od tej ze złotych czasów stereo.
Obudowy sklejono z 18-mm MDF-u i wykończono fornirem z amerykańskiego orzecha. Do wyboru mamy wersję czarną albo utrzymaną w naturalnym odcieniu drewna. Ta druga wygląda znakomicie, a lekko spatynowana powłoka z zachowaną strukturą otwartych porów drewna podkreśla niedzisiejszy charakter monitorów.
JBL-e 4305P wydają się bliźniacze do Studio Monitorów 4309, testowanych pod koniec ubiegłego roku („HFiM” 12/2021). Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bowiem różnice występują choćby w kształcie wysokotonowej tuby HDI (High-Definition Imaging). Identyczny pozostał natomiast układ przetworników, z 25-mm kompresyjnym tweeterem 2410H-2 Teonex i 13-cm nisko-średniotonowcem z czystej pulpy celulozowej. Bardzo podobnie wyglądają też umieszczone z przodu wyloty bas-refleksu, choć by się o tym przekonać, trzeba poświęcić parę paznokci w czasie zdejmowania maskownicy. Producent zaleca, by pozostawić ją na miejscu, więc chyba szkoda placów dla samego zaspokojenia ciekawości.
Pierwsze zauważalne różnice pomiędzy 4309 a 4305P pojawiają się na belce rozdzielającej głośniki. W testowanym dziś modelu, zamiast regulatorów barwy dźwięku, często spotykanych w zestawach JBL-a, znajdziemy panel sterowania kojarzący się z bezprzewodowymi głośnikami sieciowymi. I to jest dobry trop.

016 021 Hifi 9 2022 001

 

Przekrój kolumny głównej.

 

 


Rutynowy szybki rzut oka na tylną ściankę przerodził się w długie oględziny kolekcji gniazd i przełączników. W 4305P nie znajdziemy tradycyjnych zacisków. Zamiast nich zamontowano gniazda zasilania, kilka wejść cyfrowych oraz przełączniki do ustawiania parametrów pracy. Co ciekawe, głośniki noszą oznaczenia Primary i Secondary, natomiast ich ustawienie względem siebie pozostaje dowolne. Kanał L/R wybiera się stosownym przełącznikiem na głośniku głównym. Skomplikowane? To się jeszcze okaże. Poza tym monitor główny wyposażono w wyjście subwooferowe, trzy wejścia cyfrowe (USB-B dla komputera, optyczne i ethernetowe) oraz 3,5-mm analogowe. Natomiast o studyjnym rodowodzie konstrukcji świadczy para gniazd XLR/TRS/TS z przełącznikiem czułości, do których można podłączyć np. mikser. Wśród złącz zauważymy jeszcze cyfrowe USB-A, jednak zostało ono przeznaczone tylko do celów serwisowych. Ostatnie gniazdo – RJ-45 (opisane jako Digital Link) – służy do łączenia obu monitorów ze sobą.
W tym momencie czujni czytelnicy mogą mi wytknąć, że jednak jakieś druty będą potrzebne, ale nieobowiązkowo. JBL-e 4305P wyposażono w łączność bezprzewodową i mogą się ze sobą komunikować także w ten sposób. Należy jednak zauważyć, że w tym trybie transfer zostaje ograniczony do 24 bitów/96 kHz. W połączeniu kablowym – dołączoną w komplecie komputerową skrętką – przesyłany sygnał będzie miał parametry 24 bity/192 kHz. Producent zaleca jedynie, żeby długość kabla nie przekraczała 6 metrów.
Głośnik Secondary ma tylko gniazdo zasilania oraz wspomniany Digital Link i na tym opis się kończy.
Zawartość obudowy 4305P tylko z grubsza przypomina wnętrze standardowego zespołu głośnikowego. Zamiast kilku litrów audiofilskiego powietrza, w bezpośrednim sąsiedztwie przetworników umieszczono układy cyfrowe i wzmacniacze. Te ostatnie to prawdziwi mocarze. W pojedynczym  monitorze pracują dwa moduły w klasie D, dla każdego głośnika osobno. Słabszy, dla tweetera, ma 25 W, natomiast nisko-średniotonowiec jest sterowany 125-watowym hultajem. Łączna moc nominalna monitora wynosi więc 150 W, co jest wartością aż nadto satysfakcjonującą przy tak niewielkich gabarytach.
W JBL-ach nie zamontowano konwencjonalnych zwrotnic pasywnych. Zamiast nich wykorzystano cyfrowe układy DSP Analog Devices ADAU1466, dzielące pasmo przy 1750 Hz. W 4305P większość operacji odbywa się w dziedzinie cyfrowej. Cyfrowa jest transmisja z Pimary do Secondary, cyfrowy podział w zwrotnicy i dopiero przed samym wejściem wzmacniaczy następuje zamiana na postać analogową. Także sygnał, który wchodzi przez XLR-y najpierw podlega konwersji a/c, a następnie przechodzi powyższy proces. Całą tą robotą zajmują się dwukanałowe układy ADC PCM1861, umożliwiające przetwarzanie sygnałów do 32 bitów i 192 kHz.
Na osobnych płytkach znalazły się moduły łączności bezprzewodowej dostarczone przez największego specjalistę w tej branży, firmę Qualcomm. Składają się z kości Wi-Fi oraz Bluetooth 5.1. Nie udało mi się nigdzie dopaść listy obsługiwanych kodeków, ale producent zapewnia, że BT transmituje sygnały do 48 kHz, więc nie ma biedy.

016 021 Hifi 9 2022 001

 

Monitory JBL-a wyglądają
skromnie, ale funkcjonalnością
przypominają wieżę stereo.

 

 


Konfiguracja i obsługa
Konfiguracja przypomina instalację współczesnego wzmacniacza, wyposażonego w łączność bezprzewodową i DAC. Czyli po wyjęciu z kartonów najpierw należy ustawić monitory w docelowym miejscu, zdefiniować kanały, podłączyć do prądu oraz zainstalować firmową aplikację na smartfon z iOS-em albo Androidem. Następnie wystarczy się połączyć z domową siecią komputerową i jazda.
Wspomniana aplikacja służy do pełnej kontroli nad monitorami. Otwiera dostęp do internetowych rozgłośni radiowych i serwisów streamingowych. Wśród tych ostatnich polskiego odbiorcę najbardziej zainteresują Spotify i Tidal z dekodowaniem plików MQA. Poza tym JBL-e mają wbudowany Chromecast i są przygotowane do współpracy z Roonem. To z poziomu aplikacji. A co będzie, jeżeli trafią w ręce przedstawiciela starszego pokolenia, nieobeznanego z cyfrowymi nowinkami? Albo gdy staną w leśniczówce z dala od cywilizacji? Projektanci 4305P przewidzieli i taką możliwość.
Choć amerykańskie monitory naszpikowano układami cyfrowymi, można je traktować jak normalny sprzęt analogowy. No prawie. Otóż do głośnika głównego można podłączyć dowolne źródło z analogowym wyjściem symetrycznym lub toslink. Do obsługi natomiast dołożono… pilot. Ramocik JBL-a komunikuje się z monitorami przez Bluetooth, a nie podczerwień, dzięki czemu kierowanie go w ich stronę będzie wynikało tylko z przyzwyczajenia. W takim przypadku obsługa nie będzie się różniła od korzystania z 25-letniego NAD-a. No, może przesadzam, bo ćwierć wieku temu angielskie piloty bywały nieskuteczne. Jeżeli natomiast w sterowniku padną baterie, a śnieg zasypie jedyną drogę prowadzącą do cywilizacji, to pozostaje panel sterowania na głośniku głównym, z regulacją głośności i wyborem źródła. Do tego, aby przesłać muzykę z telefonu przez Bluetooth nie potrzeba specjalistycznej wiedzy ani nawet internetu.
W czasie testu 4305P korzystałem z odtwarzacza płyt, serwisów streamingowych, komputera oraz bezprzewodowo przesyłałem muzykę ze smartfonu. Jeżeli szykujecie się na poważne wieczorne odsłuchy, polecam pierwszą metodę. Jeśli natomiast muzyka ma być tylko tłem dla domowej krzątaniny, spokojnie wystarczy źródło przenośne. W każdym przypadku jakość brzmienia okazała się na tyle wysoka, że nawet teoretycznie najgorsze połączenie Bluetooth było akceptowalne.
Jak zatem grają JBL-e 4305P?

016 021 Hifi 9 2022 001

 

W 4305P próżno szukać gniazd
głośnikowych.

 

 


Wrażenia odsłuchowe
Większość kolumn JBL-a, z którymi się zetknąłem, charakteryzowała się czymś w rodzaju firmowego brzmienia. Oczywiście różniły się między sobą, ale wszystkie łączyła jedna cecha: radość grania. Lekko podkręcony dół, nieznaczne ocieplenie średnicy w towarzystwie rozświetlonych wysokich tonów nie są może wzorcem naturalności, ale potrafią dostarczyć sporo przyjemności ze słuchania.
Małym wyłomem w tym obrazie były wspomniane monitory 4309 o wyraźnie studyjnym charakterze. W ich przypadku nacisk położono na neutralność, choć ostateczne brzmienie systemu można w pewnej części wymodelować za pomocą wzmacniacza i okablowania. W konstrukcjach aktywnych możliwości te stają się mocno ograniczone i teraz wreszcie wiemy, co autor projektu miał na myśli.
Przede wszystkim 4305P są otwarte, szybkie i przestrzenne. Znakomity rytm, dyktowany przez celulozowy mid-woofer, nadąża nawet za wirtuozowskimi popisami perkusistów i basistów. Kontrolowany bas potrafi zejść zaskakująco głęboko, a powrót w rejony przełomu średnicy trwa krócej od mrugnięcia okiem. Niskie tony nie silą się przy tym na subsoniczne pomruki – nie ta średnica membrany. Jeżeli ktoś lubi przed snem posłuchać śpiewu wielorybów, to zawsze może wspomóc monitory aktywnym subwooferem.

016 021 Hifi 9 2022 001

 

JBL 4305P Studio Monitor
Pod maskownicą 13-cm stożek
nisko-średniotonowy i dwa wyloty
bas-refleksu.

 

 


Wyższe zakresy okazują się spójne i wnoszą do nagrań świeżość i powietrze. Nie chodzi o napompowaną scenę, lecz o cząsteczki wibrujące wokół instrumentów. Brzmienie nie rozjaśnia się nadmiernie, choć dzięki ponadprzeciętnej detaliczności można przez chwilę odnieść takie wrażenie. To w nagraniach współczesnych, bo gdy na tapetę trafią płyty sprzed pięciu, sześciu dekad, monitory natychmiast wczuwają się w klimat minionych lat. Brzmienie mięknie, kontury się zaokrąglają, a średnica nabiera lekko marzycielskiego charakteru, idealnego do klasycznego jazzu. Wystarczy jednak zerknąć w stronę ostrego rocka, by amerykańskie monitory ruszyły z nieoczekiwanym przy ich gabarytach wigorem. Ale w sumie czemu się dziwić, w końcu 150 watów na kanał to nie przelewki.
Stereofonię zostawiłem na deser. Tuby HDI robią tu znakomitą robotę, efektem której jest obszerna scena z dokładną lokalizacją instrumentów. Co ciekawe, przy rozstawie głośników na 2,5 metra obszar najlepszego odsłuchu spokojnie zmieści dwie osoby. Dzięki temu kultywowanie naszego hobby przestanie być czynnością samotniczą. Nawet jeżeli nasze towarzyszki życia będą kręciły nosem na niedzisiejszy wygląd monitorów JBL-a, to 4305P należą do tych nielicznych konstrukcji, które pozwolą na wspólne słuchanie muzyki bez utraty najlepszych cech brzmienia. Warto to docenić, nawet jeśli ulubieni wykonawcy damy naszego serca nie mieszczą się w audiofilskim kanonie.

016 021 Hifi 9 2022 001

 

Kompresyjny głośnik wysokotonowy
zintegrowany z tubą HDI.

 

 


Konkluzja
Na pierwszy rzut oka JBL-e 4305P Studio Monitor to tylko głośniki, ale w istocie są kompletnym, bogato wyposażonym systemem stereo. Mając do dyspozycji 11000 zł, można się pokusić o skompletowanie dzielonego zestawu. Jednak szansa na uzyskanie z niego brzmienia podobnej klasy wcale nie jest duża. O wyposażeniu i walorach użytkowych nawet nie wspomnę.

 

jbl4305pstudiomonitor


Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 09/2022