HFM

artykulylista3

 

Z armii na scenę - James Blunt

074 077 Hifi 7 8 2022 008
„Koncerty, które najlepiej zapamiętałem, to te z błędami i dziwnymi wypadkami – mówi James Blunt. – Zdarzały się zresztą dosyć często. Pamiętam, jak w Asheville, w Północnej Karolinie włożyłem nowe buty. Nie byłem do nich przyzwyczajony. Schodząc ze sceny między widzów, przewróciłem się i złamałem palec.

Kiedy wróciłem na estradę i zacząłem grać na pianinie, palec był tak przekrzywiony, że trafił w zły klawisz i zagrałem fałszywy dźwięk. Zostawiłem więc pianino i tylko śpiewałem. Następną piosenkę zwykle grałem na gitarze, ale poprosiłem technika, żeby nie podawał mi instrumentu, bo złamałem palec. Na co odpowiedział: ‘Przecież masz jeszcze dziewięć!’”


W mundurze
Piosenkarz urodził się w 1974 roku jako James Hillier Blount. Jego ojciec był pułkownikiem brytyjskiej armii, w której pilotował wojskowe helikoptery. A ponieważ w związku ze służbą musiał się często przenosić, razem z nim przeprowadzali się żona i syn.
Nic dziwnego, że James szybko trafił do wojska. W interwencji sił NATO w Kosowie (1999) brał już udział w randze kapitana. Wcześniej uzyskał licencję pilota. Nie rozstawał się też z gitarą, więc wolny czas umilał swoim kompanom piosenkami.
W wojsku należał do drużyny narciarskiej. W 2000 roku wygrał nawet jeden z turniejów w slalomie gigancie. Dwa lata później, jako 28-latek, opuścił armię i skoncentrował się na muzyce. Pozostaje jednak w kontakcie z byłymi towarzyszami broni i wspiera weteranów wojennych, uczestnicząc w charytatywnym ruchu „Help For Heroes”.
Muzyczne początki
W rozpoczęciu kariery piosenkarza pomogła mu wcześnie rozpoczęta nauka gry na instrumentach. W dzieciństwie chodził na lekcje skrzypiec i pianina. Z gitarą zapoznał się w wieku 14 lat. Aby łatwiej nawiązać kontakt z publicznością, zaczął się przedstawiać jako Blunt. Jego prawdziwe nazwisko wymawia się tak samo, więc uznał, że w skróconej formie będzie je łatwiej zapamiętać. Na jego wokalnym talencie poznał się Todd Interland, menedżer Eltona Johna. Wkrótce zaproponował mu współpracę.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

Większość utworów, które Blunt przygotował z myślą o płytowym debiucie, powstała w 2003 roku. Wszystkie kompozycje są jego, choć w ich tworzeniu pomogło mu kilka osób, przede wszystkim autor tekstów Sacha Skarbek. Produkcją nagrań zajęli się Tom Rothrock (współpracownik m.in. Moby’ego, Becka, Badly Drawn Boya i Stevie Nicks, byłej wokalistki Fleetwood Mac) oraz Linda Perry, członkini formacji 4 Non Blondes. W takim towarzystwie trudno było o porażkę.
Pierwszy album Blunta, zatytułowany „Back To Bedlam”, okazał się światowym bestsellerem. Zdobył również uznanie krytyków oraz przedstawicieli show-biznesu. Spodobały się nie tylko piosenki, ale również łatwo rozpoznawalny głos artysty. Blunt brzmi, jakby delikatnie krzyczał; jego wokal często operuje w wysokich rejestrach, nierzadko przechodząc w falset.
W uznaniu dla „Back To Bedlam” Amerykańska Narodowa Akademia Sztuki i Techniki Rejestracji przyznała Bluntowi pięć nominacji do Grammy, w tym trzy w najważniejszych kategoriach: nagrania roku, piosenki roku i najlepszego nowego artysty. Blunt otrzymał je za piosenkę „You’re So Beautiful”. Kandydował również w kategorii najlepszego wokalnego albumu pop. A wszystko na 49. edycji Grammy w 2007 roku. Blunt miał wówczas duże szanse na złoty gramofon, ale niefortunnie dla niego akurat wtedy Ameryka przypomniała sobie o country i w najważniejszych kategoriach triumfowały reprezentujące ten styl członkinie grupy Dixie Chicks oraz Carrie Underwood.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

Dalsza kariera
Drugi album Blunta także cieszył się popularnością. Zachęceni przebojami z debiutu fani kupili ponad 4,5 mln egzemplarzy „All the Lost Souls”, który ukazał się 17 września 2007. Dzięki temu, że zawiera jeden z największych przebojów piosenkarza, zatytułowany „1973”, wciąż znajduje nabywców. Utwór opowiada o tym, jak w klubie Pacha na Ibizie wokalista poznał atrakcyjną kobietę o imieniu Simona. Czy tak rzeczywiście było, wie tylko Blunt. Wiadomo jedynie, że piosenka przysporzyła mu fanów, stając się jedną z najpopularniejszych w jego dorobku. Jest też często grana na koncertach.
„Popularność jest wspaniała – mówi muzyk. – Wpuszczają mnie za darmo do nocnych klubów, o czym zawsze marzyłem, i przepuszczają w kolejkach. Ale najważniejsze jest mieć wokół siebie rodzinę i przyjaciół, którzy śmieją się ze mną i potrafią ze mnie pożartować, kiedy jestem zbyt poważny.”
    1. Jednym z późniejszych hitów wykonawcy jest kompozycja „Bonfire Heart”, wydana na czwartej płycie Blunta – „Moon Landing” (2013). Muzyk napisał ją wspólnie z Ryanem Tedderem, frontmanem amerykańskiej formacji OneRepublic. Piosenka dotarła do pierwszego miejsca list przebojów w Niemczech, Austrii, Szwajcarii oraz w Australii i znalazła się w pierwszej dziesiątce zestawień bestsellerów w wielu innych krajach.
Za swoją twórczość Blunt był nie tylko nominowany do Grammy, ale też otrzymał wiele innych wyróżnień, wśród nich Brit Awards (nagrody brytyjskiego przemysłu muzycznego) oraz statuetki MTV za udział w teledyskach.
Do tej pory muzyk nagrał sześć albumów. Najnowszy miał premierę jeszcze w 2019 roku, na krótko przed pandemią. Nosi tytuł „Once Upon a Mind”, a największym pochodzącym z niego przebojem jest kompozycja „Cold”.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

Pandemia
Kiedy covid-19 opanował świat, życie koncertowe zamarło na dwa lata. Wielu artystów wykorzystało ten czas na komponowanie. Niektórzy nagrywali w domowych studiach lub prezentowali swoje utwory w internecie. Blunt postanowił zadbać o relacje rodzinne.
„Odkryłem wówczas różne rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia – wyznał. – Dowiedziałem się, że mam dzieci. Teraz, kiedy pandemia się cofnęła, powiedziałem żonie, że mogę wreszcie ruszyć z koncertami. Myślała, że tournée potrwa jakieś trzy tygodnie, tymczasem mam zamiar nie pokazywać się w domu co najmniej do Bożego Narodzenia. Ale nie mówcie jej tego!”
Wcześniej, bo w 2021 roku ukazała się składanka „The Stars Beneath My Feet”. Na okładce znalazło się zdjęcie, które idealnie obrazuje życiową historię artysty – w mundurze, ale z gitarą.
Muzyka to nie jedyna sfera zainteresowań piosenkarza. Blunt prowadzi również działalność gastronomiczną. Założył w Londynie pub pod nazwą „The Fox & Pheasant” i restaurację „A Little Country Club”.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

W Polsce
Pod koniec maja 2022 James Blunt wystąpił w łódzkiej Atlas Arenie. Zaczął od kompozycji „Breath”, pochodzącej z albumu „Moon Landing” – czwartego w jego fonograficznym dorobku. „Przyszliście tutaj, żeby posłuchać smutnych piosenek. Oto jedna z nich!” – z estrady popłynął wówczas utwór „Goodbye My Lover”, jeden z najbardziej znanych z debiutanckiej płyty, która otarła się o Grammy.
Mimo śpiewania smutnych kawałków, muzykowi nie brak poczucia humoru i dystansu do siebie. Dowiódł tego, zamieszczając na przykład takie wpisy na Twitterze: „Mój głos nigdy mi się nie podobał… A przynajmniej do czasu, gdy dzięki niemu stałem się bogaty” albo: „Jeżeli myśleliście, że rok 2016 był zły, to powinniście wiedzieć, że w 2017 wydaję kolejny album”.
Na koncercie w Łodzi również wielokrotnie żartował. „Wydaje mi się, że macie dobre głosy – stwierdził, kiedy wybrzmiały ostatnie takty kompozycji „Goodbye My Lover”. – Mimo to śpiewacie, jakbyście nie ćwiczyli parę lat” – dodał, nawiązując do przerwy w działalności wymuszonej przez pandemię.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

Muzyk zaprezentował dobrą formę. Widząc go skaczącego z gitarą po scenie i czarującego młodzieńczym uśmiechem, trudno było uwierzyć, że zbliża się do pięćdziesiątki.
W kulminacyjnym momencie występu skoczył ze sceny w widownię, a fani unosili go i przekazywali sobie ponad głowami. Kilka lat temu to samo zrobił na koncercie w Chicago. Estrada był ustawiona trzy metry nad ziemią, więc widzowie w zamieszaniu nie zauważyli że to on i go upuścili. Potraktowali Blunta jako jednego z rozrabiających przed estradą fanów. Jakiś tęgi jegomość docisnął go nawet do posadzki. Blunt z trudem się spod niego wydostał.
Mimo tamtego wypadku piosenkarz odważył się na to samo w Atlas Arenie. Tym razem wszystko się udało i widzowie unieśli go na wyciągniętych rękach, by na końcu bezpiecznie przekazać ochroniarzowi. Przed skokiem założył na twarz maskę przeciwgazową. Prawdopodobnie, żeby zamanifestować koniec pandemii. Najwyraźniej uznał, że skoro wirus odpuścił, to można z niego pożartować.


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 

I jeszcze jeden komentarz na ten temat: „Wasz lockdown był łatwy, w przeciwieństwie do mojego – stwierdził. – Musiałem go spędzić z teściową. 68 dni, 11 godzin i 36 minut. Szokujące!”
„Spróbujmy jeszcze raz zaśpiewać – zachęcił widzów przed kolejnym utworem. – Teraz trochę głośniej. Popracujcie przeponami, jak to radzą specjaliści. W kolejnej piosence pojawiają się wysokie dźwięki, więc jest tylko dla dziewczyn; mężczyźni sobie nie poradzą. Będzie tak wysoko, że tylko kobiety i psy usłyszą całość. Zatem panowie, macie trzy minuty ciszy i pewnie się cieszycie, bo prawdopodobnie wasze żony lub dziewczyny was tu przyciągnęły.”
Blunt na scenie czuje się swobodnie. Tym razem nie złamał palca, więc większość piosenek zagrał na gitarze. Czasami siadał przy pianinie i tutaj również dobrze sobie radził. Nawet kiedy przewróciło się krzesło, na którym siedział, dokończył utwór na stojąco, ani na chwilę nie odrywając rąk od klawiatury.
„Teraz będzie mój ulubiony utwór – oznajmił przed „Same Mistake”. – Chciałbym, żebyście przy nim włączyli latarki. Wiem, że oszczędzacie baterie, żeby po koncercie zdzwonić po taksówkę, ale zróbcie to dla mnie. Osobom z siwymi włosami powiedzcie, jak to zrobić. No chyba, że nadal mają Nokie…”
W programie koncertu nie zabrakło hitów. Pojawiły się „Trouble”, „Wisemen”, „High” oraz inne, które fani znają z płyt i z radia. Nic dziwnego, że śpiewali razem z Bluntem.
„Unieście ręce i powiedzcie ‘Łódź’” – zachęcił artysta po finałowym „1973”. Chwilę później gromki okrzyk niemal rozsadził Atlas Arenę. „Dziękuję – odpowiedział po polsku Blunt. – Do zobaczenia wkrótce!”


074 077 Hifi 7 8 2022 001

 


Dyskografia studyjna:
    2. Back to Bedlam (2004)
    3. All the Lost Souls (2007)
    4. Some Kind of Trouble (2010)
    5. Moon Landing (2013)
    6. The Afterlove (2017)
    7. Once Upon a Mind (2019)

Grzegorz Walenda
07-08/2022 Hi-Fi i Muzyka