HFM

artykulylista3

 

Lizard - Half-Life

cd0708 004

Audio Cave 2018

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

Lizard istnieje tak długo, że jego początków nie pamiętają najstarsi górale. Przeciętny zjadacz chleba nie zdaje sobie sprawy z owego istnienia, co niczego nie zmienia, bo z każdą płytą muzyka zespołu staje się coraz lepsza. Przez lata skład grupy nieco się odmłodził. Być może dzięki temu brzmienie zyskało świeży potencjał. Mimo to band świadomie rezygnuje z nowoczesności, bardzo inteligentnie wplatając do swojej twórczości jedynie jej elementy. „Half-Life” jest podróżą w czasie. W najpiękniejsze fusionowo-jazz-rockowe lata siedemdziesiąte XX wieku. To dobra wiadomość dla tych, którzy już się zmęczyli rockiem progresywnym. Czym bowiem jest ten gatunek obecnie? Techniczną łupaniną bez większego sensu. Lizard zawsze od tego uciekał, ale teraz postanowił po prostu pójść inną ścieżką. Albowiem jedynie sprytem można pokonać wielką hydrę, przed którą uciec się nie da. Chcąc być uczciwym, należy przyznać, że art rockowe naleciałości, owszem, słychać. Jednak przede wszystkim „Half- -Life” to magiczna podróż w czasy, kiedy muzyka była po prostu muzyką, a sztuka nie uznawała kompromisów. Grająca na skrzypcach Dominika Rusinowska jest niemal tak dobra jak Adam Bałdych, a nikt o niej nie wie. Jej obecność ozdabia 44 minutową suitę i sprawia, że robi się jeszcze bardziej niesamowicie. I jedyne, czego mi brakuje, to delikatny trzask winylu. „Half-Life” jest bowiem wydawnictwem wręcz stworzonym do wydania na płycie analogowej.

Michał Dziadosz

 


 

 

Kalle Kalima – Knut Reiersrud - Flying Like Eagles

cd0708 005

ACT Music 2019

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

W czasach, kiedy Piotr Fronczewski „na metalowo” śpiewa Moniuszkę, nic nas już chyba w muzyce nie zdziwi. Nawet Skandynawowie z powodzeniem wykonujący utwory z amerykańskiej prerii. Taki właśnie repertuar przynosi krążek „Flying Like Eagles”, którego bohaterami są dwaj gitarzyści: Fin Kalle Kalima i Norweg Knut Reiersrud. W podjęciu tego karkołomnego zadania pomogło im obycie z amerykańską sceną muzyczną i tamtejszymi klimatami. Kalle studiował w Chicago i podobną twórczość prezentował już wcześniej na swojej płycie „High Noon”. Knut natomiast osiadł w USA, gdy jego talent odkryli tamtejsi bluesmani – Otis Rush i Buddy Guy. Później współpracował z tej miary artystami co Dr. John i Mighty Sam McClain. Nic dziwnego, że obaj panowie ze Skandynawii grają amerykańską muzykę, jakby się urodzili nad Mississippi. Na krążku „Flying Like Eagles” zgromadzili tradycyjne kompozycje oraz utwory amerykańskich sław. Jest „For What It’s Worth” gwiazdy festiwalu Woodstock Stephena Stillsa, a także… „Hurt” Trenta Reznora z Nine Inch Nails. Jest ponadto w programie superhit „Hotel California” grupy The Eagles, ale konia z rzędem temu, kto ten utwór rozpozna od razu. Gitarzyści przerobili go całkowicie – trzeba przyznać, że zgrabnie. W ich wykonaniu brzmi jak melodia z westernu. Polecam.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Iza Połońska - Pejzaż bez ciebie

cd0708 006

DUX 2019

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

Iza Połońska nie jest wiolonczelistką, co mogłoby sugerować zdjęcie na okładce, lecz wokalistką, poruszającą się w kręgu szeroko rozumianego nurtu piosenki literackiej. Tym razem wzięła na warsztat utwory duetu Wasowski- -Przybora – muzykę odporną na mody i czas. W repertuarze albumu znalazły się zarówno hity („Ja dla pana czasu nie mam”, „O, Kutno!”), jak i piosenki mniej znane, ale warte przypomnienia („Patrzę na ciebie”). Połońska potraktowała materiał z szacunkiem należnym klasyce. Nie szuka nowych rozwiązań. Nie wprowadza ozdobników, improwizacji, do czego przyzwyczaiły nas sięgające po ten repertuar wokalistki jazzowe. Skupia się na linii melodycznej utworów i detalach interpretacyjnych. Operuje ciepłym głosem o czystej intonacji, którego skala może nie jest rozległa, ale wystarczająca do oddania charakteru utworów. Wszechobecne wibrato o zmieniającej się intensywności wnosi do nagrań odrobinę patynki, przenosząc słuchacza w czasy powstania piosenek. Artystce towarzyszy Polish Cello Quartet, który działa tu jak sekcja rytmiczna w zespole jazzowym. Czwórka wiolonczelistów zabezpiecza harmonię utworów, nadając im jednocześnie kolor, fakturę, sprężystość i swingujący puls (pizzicato, efekty perkusyjne). Jednorodne brzmienie smyczków urozmaicają nostalgiczne frazy akordeonu Leszka Kołodziejskiego.

Bogdan Chmura

 


 

 

Adam Palma Meets Chopin

cd 12 2019 001

MTJ 2019

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Możesz, drogi Czytelniku, zareagować na tę płytę tak, jak pewnie ja sam bym zareagował jeszcze kilka lat temu. Mając jakieś mgliste informacje o tym, kim jest Adam Palma, pomyślałbym: „Co?! Chopin zagrany na gitarze? Przez gościa, który flirtuje z jazzem? Boże święty, co oni jeszcze zrobią z tym naszym Fryckiem?”. Poznałem jednak inne projekty mieszkającego w Manchesterze gitarzysty. Dowiedziałem się, że grywał z takimi muzykami, jak Al Di Meola, Tommy Emmanuel czy Biréli Lagrène – a oni przy byle kim instrumentu z futerału nie wyjmują. Palma jest jednym z największych mistrzów techniki fingerstyle, która pozwala na jednoczesne prowadzenie melodii, linii basu i podkładu akordowego. Nie jest to jednak muzyk, który epatuje techniką; jego umiejętności są tylko środkiem do wyrażenia własnego stylu, łączącego jazz, blues, gypsy jazz (Manouche), rock i country. To już ukształtowany, pewny swej drogi artysta. Dlatego kompozycje Chopina w jego wykonaniu należy traktować jako pretekst do własnych interpretacji, dokonanych jednak z ogromnym szacunkiem dla kompozytora. Jest w tym Chopin – o dziwo, nawet puryści powinni być zadowoleni. Ale jest w tym też nasz muzyk – ze swoją barwną wrażliwością, ukształtowaną przez wiele gatunkowych doświadczeń. W jednym utworze (Walc h-moll op. 9 nr 2) subtelną partię fortepianu dodał Leszek Możdżer. Myślę, że trudno będzie komuś powtórzyć tak nowatorską i jednocześnie bezpretensjonalną wizję. Być może nawet Palmie drugi raz już się to nie uda. Dlatego cieszmy się tą muzyką tu i teraz

Marek Romański
Źródło: HFiM 12/2019


 

 

Michał Zaborski Quartet - Feeling Earth

cd 12 2019 002

Hevhetia 2019

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Michał Zaborski, klasycznie wykształcony muzyk, od lat członek supergrupy Atom String Quartet, prezentuje pierwszy autorski album. Jest jedynym altowiolistą w Polsce i jednym z niewielu na świecie, którzy grają jazz. Czy to wystarczający powód, by sięgnąć po jego płytę? Wszystkie utwory wyszły spod ręki lidera i zostały zaaranżowane na akustyczny kwartet (piano, bas, bębny) z altówką. Większość jest zbudowana wokół urokliwych tematów o charakterze kantylenowym, regularnej strukturze i intrygującej harmonii, które tworzą podstawę do kreowania formy (dodajmy: bardzo przejrzystej) i solówek. Zaborski pokazał w nich nie tylko kunszt kompozytorski, ale też walory swojego warsztatu instrumentalnego. We wszystkich nagraniach operuje przepięknym brzmieniem – głębokim, nasyconym, z idealną intonacją i ledwo dostrzegalnym wibrato, znakomitą techniką (element wirtuozowski ogranicza jedynie charakter utworów i specyfika altówki jako instrumentu nieco mniej ruchliwego od skrzypiec). Ciekawie prowadzi frazę, a jego improwizacje są pełne liryzmu i ognia („Kopyrtniec”). Często wprowadza subtelną ornamentykę, technikę pizzicato (wstępy do utworów, „In Search of The Missing Snow”), flażolety i efekty szmerowe („Sligo”). Świetny album. Osobne brawa dla realizatora – Jana Smoczyńskiego. Dawno nie słyszałem tak genialnie brzmiącego basu.

Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 12/2019


 

 

Płyty roku 2019 - Jazz

cd 01 2020 0003

Włodek Pawlik Trio
Pawlik/Moniuszko
Polskie Radio 2019
Recenzja w numerze: 7-8/2019

cd 01 2020 0009

 

Utwory klasyczne przerabiane przez jazzmanów stanowią silny, a nawet wzbierający nurt współczesnej muzyki improwizowanej. Trudno się dziwić, skoro to często piękne i zakorzenione w zbiorowej świadomości tematy, z którymi można robić interesujące rzeczy. W roku moniuszkowskim nie mogło zabraknąć próby wykorzystania do celów jazzowych muzyki ojca polskiej opery narodowej. Próby udanej, głównie dzięki wrażliwości i wyobraźni lidera – pianisty Włodka Pawlika, a także muzyków jego tria – basisty Pawła Pańty i młodego perkusisty Adama Zagórskiego. Dodatkowym atutem jest obycie Pawlika z muzyką romantyzmu, które pozwoliło mu na swobodę interpretacyjną przy zachowaniu szacunku dla oryginałów.

 

 

 

cd 01 2020 0002

Adam Palma
Adam Palma meets Chopin
MTJ 2019
Recenzja w numerze: 12/2019

wyroznieni2019

 

Hasło „Chopin na jazzowo” zaczyna budzić grozę – tak wiele różnych jakościowo projektów u nas powstało. Tej płyty można jednak słuchać bez obaw. Adam Palma to nie tylko niesłychanie sprawny, uznany międzynarodowo wymiatacz gitary akustycznej, ale także artysta obdarzony wyczuciem i dobrym gustem. Dzięki temu utwory Chopina w jego interpretacjach nabierają zupełnie nowego charakteru, a jednocześnie nadal zachwycają i pozwalają nam odkrywać kolejne smaczki.

 

 

 

cd 01 2020 0004

Daniel García Trio
Travesuras
ACT Music 2019
Recenzja w numerze: 9/2019

wyroznieni2019

 

„Flameno i jazz to bracia” – twierdzi Daniel Garcia. Wykonawca zaledwie 36-letni, ale już z dużym doświadczeniem. Jego kompozycje opierają się na tradycyjnej muzyce hiszpańskiej, ale słychać w nich wpływy religijnych śpiewów chóralnych oraz rytmy afrykańskie. Tytuł „Travesuras” oznacza żarty lub psoty. Bohater płyty chce nas zabawić połączeniem gatunków. Mamy więc muzykę latynoską w jazzowej oprawie, ze światowymi dodatkami.

 

 

cd 01 2020 0005

Wojtek Karolak i Adam Czerwiński
In A Sentimental Mood (winyl)
AC Records 2018
Recenzja w numerze: 3/2019

wyroznieni2019

 

Ta płyta to nie tylko naturalne, analogowe brzmienie. To również świetne granie i przemyślany zestaw kompozycji z różnych stylistyk. Ich wspólnym mianownikiem jest dostojny, klasyczny jazz, wsparty organami Hammonda. Wojciech Karolak maca klawiaturę niczym Michał Anioł sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej, a Adam Czerwiński koloryzuje przestrzeń niesamowitymi groove’ami. Firmującym album muzykom towarzyszy znakomity skład, w którym wszyscy świetnie rozumieją swoją rolę. Tu nie ma miejsca na autoerotyzm przy użyciu instrumentu. Każdy gra, nie jakby jutro świat miał się skończyć, ale jakby miał trwać jeszcze wiele epok, w atmosferze pokoju i wzajemnego zrozumienia. Do słuchania tej płyty nie trzeba fakultetu z muzykologii. Ale by ją poczuć naprawdę, potrzeba czasu i serca.

 

Źródło: HFiM 01/2020