Leśny instynkt podpowiada mi, że nic już więcej nie da się wycisnąć. Może to i dobrze, bo piosenka, a nawet tekst nie są najwyższych lotów. Choć zwrot "w dyrdy zwiewać" ma swój smaczek.


Gdyby link wyparował:
Skaldowie - "Straszne sny naczelnika poczty w Tomaszowie"
sł. Wojciech Młynarski
muz. Andrzej Zieliński

Edytka: W ogóle mam wrażenie, że Mistrz Wojciech najlepsze teksty zachowywał dla siebie i dla Dudka (którego był częścią). Te pisane dla innych były profesjonalne ale jakby pisane przez inna osobę.

Posłuchałem jeszcze raz, tym razem nastawiony negatywnie. I jak to czasami bywa, stwierdziłem, że muzyka jest całkiem niezła, a tekst też niczego sobie, tylko brak mu ciekawej puenty.

Tym razem pytania będą z odpowiedziami.

P: Kto był największym kompozytorem na świecie?
O: Mozart.
Zła odpowiedź, poprawna to Beethoven.

P: Wymień jednego kompozytora rosyjskiego.
O: Szostakowicz.
Zła odpowiedź, poprawna to Czajkowski.

Wygląda jak zagubiony i cudownie odnaleziony fragment "Rejsu". Ale podobno to autentyczny raport ze szkolnych czasów Petera Ustinova. Jako weteran PRL-owskich szkół i obserwator współczesnych widzę, że mimo wszystko powinienem je teraz trochę doceniać. Inna sprawa, że w opowieść jakoś nie chce mi się wierzyć. Może Ustinov chciał się po prostu usprawiedliwić z powodu słabych ocen.

Żródło:
citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?d...98&rep=rep1&type=pdf
(str. 20, "Conclusion")