HFM

artykulylista3

 

Albedo - Grzegorz Gierszewski

42-44 12 2010 01Albedo istnieje od 1997 roku. Specjalizuje się w produkcji kabli połączeniowych, których przewodniki są wykonane ze srebra. Działa w bardzo konkurencyjnym segmencie, ale przez ponad dekadę wypracowało sobie renomę oraz grono zadowolonych klientów. Firma przekonuje niedowiarków, że kable wpływają na dźwięk systemu hi-fi i wiele można nimi poprawić. Wprowadza w życie dewizę „usłyszeć znaczy uwierzyć”, wypożyczając potencjalnym nabywcom przewody do domowych odsłuchów. Jeżeli zauważą różnicę, mogą się cieszyć nowym nabytkiem. Jeżeli nie – odsyłają paczkę i nie muszą płacić za coś, co nie spełniło ich oczekiwań. Polityka pracochłonna, ale na dłuższą metę opłacalna. Jak co roku firma prezentowała swoje produkty na Audio Show. Tym razem jej właściciel i konstruktor zdołał się wymknąć z pokoju odsłuchowego i ucięliśmy sobie krótką pogawędkę.

Z Grzegorzem Gierszewskim – właścicielem i konstruktorem Albedo rozmawia Jacek Kłos:

JK: Dlaczego srebro?
GG: To najlepszy przewodnik. Poza tym znam je bardzo dobrze z racji wcześniej wykonywanego zawodu – złotnik jubiler. To metal szlachetny i tak też brzmi.
Często się słyszy, że srebrne przewody rozjaśniają brzmienie.
Jeżeli zastosujemy tradycyjne przewodniki licowe o relatywnie dużej średnicy, wtedy rzeczywiście ten efekt się pojawi. Wynika to z faktu, że srebro charakteryzuje się dużą naskórkowością. Wysokie częstotliwości, poruszające się bliżej zewnętrznej części przewodnika, zaczynają dominować w przekazie. Słyszymy to wyraźnie jako wyostrzenie przełomu średnicy i góry pasma. Aby tego uniknąć, sięgnęliśmy po konstrukcje taśmowe.
Drugi czynnik, od którego wiele zależy, a o którym rzadko się mówi, to sposób wytapiania surowca. Przewodniki o tej samej średnicy i czystości będą grały inaczej, jeśli zostaną wykonane w różny sposób. W Albedo wszystko robimy sami, więc w pełni kontrolujemy ten proces. Temperaturę topienia dobieramy z dokładnością do 1°C. Nie ma w tym przesady, ponieważ nawet niewielkie zmiany wpływają na rezultat brzmieniowy. Wytapianie odbywa się w piecach indukcyjnych, w osłonie argonu, co zapobiega utlenianiu się surowca. Na końcu następuje proces obróbki mechanicznej. W większości modeli stosujemy przewodniki wytwarzane w procesie walcowania, a nie wyciągania, połączonym z „odpuszczaniem” materiału, czyli, by użyć bardziej fachowego określenia: wyżarzaniem. Różnica jest fundamentalna. Kiedy walcujemy materiał, on się utwardza, ale naruszamy przy tym jego wewnętrzną strukturę. Przeprowadzone w odpowiednim czasie i temperaturze wyżarzanie pozwala usunąć niepożądane naprężenia i zachować oryginalny układ cząstek. W ciągu czternastu lat działalności opisaliśmy ten proces bardzo dokładnie i z powodzeniem stosujemy go w praktyce. Niektórzy mówią, że nasze przewody brzmią tak gładko jak połączenie miedzi ze srebrem, ale zapewniam, że miedzi nie używamy. Gładkość dźwięku zawdzięczamy zachowaniu nienaruszonej struktury metalu.
Kolejny istotny czynnik to geometria. Dzięki odpowiednim rozmiarom i ułożeniu przewodników można uzyskać oczekiwany efekt brzmieniowy, a przy okazji uniknąć ekranowania. Dobrze ułożony przewód sam się broni przed zakłóceniami z zewnątrz. Z naszych obserwacji wynika, że kiedy zastosuje się ekran, dźwięk się zamyka. Wydaje się nieco czystszy, ale traci lotność. Ta obserwacja dotyczy zwłaszcza konstrukcji taśmowych. Przy litych drutach (solid core) efekty są lepsze, ale i tak unikamy ekranowania.
Jakie są wymiary taśm stosowanych przez Albedo?
Zmieniają się w zależności od modelu. Dzięki temu, że przewodniki produkujemy sami, mamy praktycznie nieograniczoną możliwość uzyskiwania różnych kształtów. Jeżeli stwierdzilibyśmy, że przewodnik o przekroju trapezu gwarantuje istotny postęp brzmieniowy – bylibyśmy w stanie go uzyskać. Ograniczają nas tylko fantazja i zdrowy rozsądek, bo przecież to wszystko musi mieć sens i służyć wiernej reprodukcji muzyki.
A czy im wyższy model, tym taśma szersza?
Nie ma reguły. Na przykład Monolith ma mniejszą powierzchnię przewodzącą niż dwukrotnie tańszy Air 1. Ważna jest nie sama szerokość taśmy, ale cała konstrukcja danego modelu. Warto przy tym wspomnieć, że taśma ma około trzykrotnie większy przekrój efektywny niż przewodnik okrągły. Wynika to z jej śladowej naskórkowości. W praktyce taśmowy kabel może działać lepiej, mimo że do jego wytworzenia użyto znacznie mniej surowca. To zawsze kwestia kombinacji kilku czynników: geometrii, sposobu wykonania i izolacji. Wspomniany Monolith jest walcowany tylko w jedną stronę ze względu na niewielką grubość taśmy, wynoszącą 0,15 mm. Przy bardziej ofensywnej metodzie walcowania tak cienki przewodnik mógłby się zacząć rozwarstwiać. Trzeba postępować ostrożnie i cierpliwie.
Czy to oznacza, że kabel jest podatny na uszkodzenia mechaniczne?
Na szczęście nie. Chroni go wytrzymała izolacja i zewnętrzna otulina silikonowo-igelitowa. Monolitha produkujemy nieprzerwanie od dziewięciu lat. Przez ten czas nie mieliśmy ani jednej reklamacji związanej z zerwaniem taśmy. Owszem, zdarzają się klienci, którzy zbyt mocno zginają przewody w pobliżu miejsca lutowania wtyczek. Wtedy coś się może zepsuć, jak w każdym innym produkcie. Ale na uszkodzenie taśmy reklamacji nie mieliśmy nigdy.

42-44 12 2010 02     42-44 12 2010 04

Jak wygląda aktualna oferta Albedo?
Na Audio Show prezentujemy premierowo model Beginning. Jak sama nazwa wskazuje, to propozycja dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z hi-fi oraz tych, które dotąd nieufnie podchodziły do poprawy brzmienia systemu poprzez wymianę fabrycznych kabli. Beginning to najtańszy na rynku srebrny interkonekt. Cenę detaliczną metrowego odcinka ustaliliśmy na 210 zł.
To rzeczywiście niewiele.
Na pewno nikogo nie zrazi, a może wielu zachęci. Dobre kable naprawdę pozwalają uzyskać lepszy dźwięk. Wyżej od Beginninga stoi Blue – produkowany od ponad trzech lat i cieszący się dużą popularnością. Następnie mamy Flat One. Konstrukcja tego modelu nie zmieniła się od jedenastu lat. Zmodyfikowaliśmy jedynie wygląd zewnętrzny – zewnętrzną otulinę i logo na czarnym akrylu. Myślę, że w tej wersji przetrwa kolejnych kilkanaście lat. Podobny do Flat One jest Flat Gold, ale tutaj przewodnik zawiera 6 % złota. Flat One jest taśmą, więc nie ma problemu z naskórkowością. Flat Gold to nietypowa dla nas konstrukcja solid core o przekroju kwadratowym. Zastosowana w nim domieszka złota pozwala uzyskać głębię dźwięku na przełomie średnicy i góry i uniknąć szorstkości.
Powyżej Golda plasuje się wspomniany przed chwilą Monolith, a nad nim Versus – w ofercie od dwóch lat. Obecnie jesteśmy w trakcie przygotowywania flagowego modelu Metamorphosis. W ubiegłym roku prezentowaliśmy premierowo Metamorphosis w wersji kolumnowej. Teraz pracujemy nad łączówką. Wprowadzamy ostatnie poprawki kosmetyczne i szukamy odpowiednich wtyków. One również mają znaczenie. Kabel powinien być gotowy w pierwszym kwartale 2011.
Zdaje się, że część wtyków wytwarzacie sami.
Tylko widełki do przewodów kolumnowych. Używamy tam srebra utwardzonego 6 % domieszką miedzi OFC. Wtyki do interkonektów kupujemy w firmie Intertechnik, ale zanim je zamontujemy, poddajemy modyfikacjom. Chodzi głównie o srebrzenie – nakładamy warstwę o grubości około 150 mikronów. Jak na tego typu proces to naprawdę dużo, ale dzięki temu zmniejszamy oporność wtyku.
Czy dodatek złota w modelu Flat Gold został zainspirowany eksperymentami Siltecha? Holendrzy zaczęli zostawiać w przewodnikach trochę złota, żeby się pozbyć „srebrnego nalotu” w brzmieniu swoich kabli.
Rzeczywiście, idea połączenia obu metali została zainspirowana przez Siltecha. Również chcieliśmy się pozbyć charakterystycznego wyostrzenia, typowego dla konstrukcji solid core. Próbowaliśmy także z miedzią, ale efekty okazały się niezadowalające.
Jak czystego srebra używacie?
Wszystkie modele – od Beginninga do Versusa – powstają ze srebra 4N (99,99 %). Wprawdzie firma, która oczyszcza surowiec, zapewnia nas o czystości 5N, ale oficjalnie informujemy klientów o gwarantowanych 4N. Zresztą, na tym poziomie to już praktycznie bez znaczenia.
Jak przebiega produkcja przewodników? Kupujecie srebro w sztabkach?
W granulacie. Pochodzi z KGHM Polska Miedź. Bez cienia wątpliwości polski koncern dostarcza jeden z najlepszych surowców w Europie. Jako że granulat ma gwarantowaną czystość 3N, trzeba go poddać oczyszczaniu elektrolitycznemu. Proces ten powierzamy zaprzyjaźnionej firmie zewnętrznej. Później już cała produkcja odbywa się u nas. Przetapiamy srebro na sztabki w piecach indukcyjnych niemieckiej firmy Induterm. Następnie walcujemy i wyciągamy. Proces wymaga wiele czasu, ponieważ zależy nam, żeby w strukturę metalu wnikać bardzo powoli, unikając naprężeń i zaburzenia struktury cząsteczkowej. Oczywiście, od zagranicznych dostawców można kupować srebrne przewody ze szpulki, ale przeważnie są one wyciągane na zimno i bardzo pośpiesznie. To powoduje zakłócenie struktury metalu i w efekcie prowadzi do pogorszenia własności brzmieniowych przewodnika. Trzymamy się od takich metod z daleka. Materiał trzeba walcować albo wyciągać powoli i często pozwolić mu odpocząć w trakcie wyżarzania. Niekiedy podczas lutowania albo nawet po zdjęciu wtyczek widać, żetakie masowo i szybko produkowane przewodniki są bardzo lśniące, niemal jak lustro. To dowód, że były wyciągane na zimno, bez obróbki termicznej. W Versusie również stosujemy część przewodników wyciąganych na zimno. Są to bardzo cienkie druciki o grubości niespełna 0,3 mm, ale łączymy je z przewodnikami wyżarzanymi. Chodzi tutaj o uzupełnienie pewnych częstotliwości i jest to zabieg w pełni celowy.
Łącząc ze sobą przewodniki wytwarzane różnymi metodami komponujecie brzmienie.
Tak. Niemal identyczne przewody, różniące się tylko metodą wytworzenia, będą grały inaczej. Właśnie dlatego w Versusie stosujemy kombinację wielu typów przewodników. Są tam druciki polerowane, wyciągane na zimno i wyżarzane. To kompozycja, do której dochodziliśmy latami. Co ciekawe – nie stosujemy tam taśm. Konstrukcja w całości składa się z drucików o zróżnicowanej grubości. Mamy tutaj trzy splatane wiązki, ułożone względem siebie tak, żeby nie trzeba było stosować ekranu.
Wydaje się to skomplikowane. Udaje się zachować powtarzalność?
Tak. Kable montują tylko trzy doświadczone osoby, w tym pański rozmówca. Wiemy, jak to robić i na przypadkowość nie ma miejsca.
Czy jeżeli kupiliście partię srebra w listopadzie 2009, to wyprodukowane z niej kable będą grały tak samo jak te z partii kupionej rok później?
Identycznie. Proces oczyszczania i dalszej produkcji eliminuje zmienność. Ponadto miedź w Polsce jest uzyskiwana z rudy miedzi. To najlepszy sposób pozyskiwania srebra (oba metale występują razem), może poza terytorium Australii, gdzie wydobywa się także samorodki. Już bazowy materiał jest bardzo dobry. Po dalszym oczyszczaniu dostajemy dokładnie to, o co nam chodziło.
Ile srebra potrzeba na metrowy odcinek Monolitha?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
A co najbardziej wpływa na koszt wytworzenia kabla?
W kolejności: czas, izolacja, surowiec. Od tej reguły bywają jednak wyjątki. W 2,5-metrowej parze kolumnowych Versusów jest blisko kilogram czystego srebra. W przypadku Metamorphosis potrzebujemy już blisko 2 kg. Na cenę tych modeli najbardziej wpływa koszt samego surowca. Zaraz za nim będzie czas – produkcja trwa wyjątkowo długo i wymaga nieustannej uwagi. Chociażby ze względu na to, że zastosowaliśmy tu kilkadziesiąt taśm, które na dodatek są ze sobą skręcone. Żmudna robota, ale liczy się efekt.
Z jakich izolacji korzysta Albedo?
W zależności od modelu są to izolacje silikonowe, polipropylenowe i siatkowane, z dodatkiem teflonu. Nie stosujemy czystych dielektryków teflonowych, ponieważ uważamy, że w połączeniu ze srebrnym przewodnikiem wyostrza to dźwięk. O ile przy miedzi stosowanie ich jest wskazane i dodaje brzmieniu otwartości, o tyle ze srebrem się nie sprawdza.
Zamierzacie stosować izolatory naturalne, np. bawełnę?
Eksperymentowaliśmy z nimi i rzeczywiście efekty są obiecujące. Problem pojawia się jednak, kiedy chcemy dobrać bawełniany dielektryk do nowych konstrukcji. Specyfikacje niektórych z naszych taśm wykluczają izolowanie bawełną. Przewodniki są nie dosyć, że cienkie, to jeszcze bardzo miękkie. Fizycznie nie da się ich zaizolować bawełną. Można by ewentualnie pomyśleć o klejeniu ze sobą dwóch taśm bawełnianych, ale jest to tak żmudna czynność, że nie jestem pewny, czy warta wysiłku.
Czy katalog poszerzy się o przewody zasilające i do transmisji HDMI?
Nie. Każdy powinien zajmować się tym, na czym się zna. Albedo dobrze się czuje w łączówkach i kablach kolumnowych. Mamy także dwa modele cyfrowe – Digital i Versus Digital – ale sieciówki i HDMI to dziedziny nam obce i nie planujemy się w nie zagłębiać. Rozważamy natomiast opracowanie przewodów do ramion gramofonowych.
Ale generalnie nie podważacie sensu stosowania innych niż fabryczne przewodów zasilających?
Nie tylko nie podważamy, ale jesteśmy głęboko przekonani o ich skuteczności. Dobre sieciówki, na przykład od naszych kolegów z Ansae, korzystnie wpływają na brzmienie. Sami dużo słuchamy – dysponujemy specjalnym pomieszczeniem do tego celu. Dzięki temu widzimy, jakie zmiany zachodzą po wpięciu dobrego kabla w system i łatwiej nam pracować nad nowymi modelami.
Na czym słuchacie?
Używamy wzmacniacza ArtAudio – monobloków Adagio i przedwzmacniacza Conductor. Źródło to dzielona Wadia – transport 270 i przetwornik 27i, a kolumny to ART Deco 15 Signature. Ten zestaw znamy najlepiej i jesteśmy w stanie wychwycić nawet bardzo drobne zmiany.
Czy lampowa elektronika w systemie odniesienia oznacza, że lampa lubi srebro?
To stereotyp. Wcześniej używaliśmy tranzystorów: Gryphona, Chorda, Krella, Mark Levinsona. Na lampie po prostu słyszymy więcej, ale jakieś 60 % naszych klientów kupuje kable Albedo do elektroniki solidstate.
Na koniec proszę powiedzieć coś więcej o Beginningu.
To połączenie cienkiej taśmy i plecionki cienkich drucików na żyłę gorącą. Zewnętrzna izolacja to PVC, a wtyki cechuje dość niska rezystancja, choć nie są posrebrzane. W tej cenie nie byliśmy w stanie zmieścić platerowania. Ze względu na konstrukcję kabla wersja XLR nie będzie dostępna. Nie będzie też raczej odpowiednika głośnikowego. Oczywiście jesteśmy w stanie wyprodukować go w niskiej cenie, ale na razie nie mamy pomysłu, jak sprawić, żeby dobrze grał. Tymczasem poprzestaniemy na łączówce. Jest tania, dobra i nie przyniesie nam wstydu.
Dziękuję za rozmowę.

Źródło: HFiM 12/2010

Pobierz ten artykuł jako PDF