HFM

artykulylista3

 

Monachium High End 2017

Spis treści

IMG 0255Wiosna w rozkwicie i dużo dobrego dźwięku – to musi być High End w Monachium. Pomiędzy 18 a 21 maja do stolicy Bawarii zjechali z całego świata producenci, importerzy oraz fani najwyższej jakości sprzętu odtwarzającego muzykę. W tym roku wystawa odbyła się już po raz 36. Zarazem była to jej 14. edycja po przeniesieniu z Frankfurtu do hal MOC. Po początkowych obawach, związanych z przeprowadzką, nie pozostał nawet ślad. Przestronny obiekt targowy spełnia swoją rolę tak dobrze, że wydaje się, iż gościł imprezę od początku.

Oczywiście, ma swoje wady, bo kiedy przypiecze słońce, w salach zlokalizowanych na wyższych poziomach temperatura szybko wychodzi poza „strefę komfortu”, ale nawet pomimo tego trudno sobie wyobrazić powrót do kameralnych wnętrz hotelu Kempinski, od którego przecież wszystko się zaczęło.

Tekst i zdjęcia: Jacek Kłos


Obecnie High End to największa wystawa sprzętu grającego na świecie. Jakkolwiek nie rozpierałaby nas patriotyczna duma z sukcesu warszawskiego Audio Show, to jednak należy sobie szczerze powiedzieć, że Monachium gra w zupełnie innej lidze. Odmienny jest także profil imprezy – bardziej biznesowy, skierowany na nawiązywanie i pielęgnowanie relacji handlowych oraz międzynarodową promocję sprzętu. Inne wystawy są mniej lub bardziej kameralne, ukierunkowane na odbiorców indywidualnych i rezonans w lokalnych mediach. W Monachium pojawia się cała albo prawie cała aktywna branża i to właśnie tam uzyskuje się najwięcej informacji na temat nowości, debiutów oraz ogólnie tego, co w trawie piszczy. Tam można osobiście poznać projektantów i właścicieli znanych i zupełnie nieznanych marek i wreszcie – co dla wielu odwiedzających najważniejsze – zapoznać się wstępnie z brzmieniowym potencjałem urządzeń.
Przez 14 lat pobytu w MOC firmy nauczyły się oswajać nieprzyjazne akustycznie sale, dzięki czemu coraz częściej zdarza się usłyszeć satysfakcjonujący dźwięk. Nie jest to jeszcze regułą i – tak jak sukcesy – zdarzają porażki, niemniej ogólny poziom prezentacji należy uznać za wysoki. U sporej części wystawców, zwłaszcza tych, którzy zajmują duże sale na wyższych piętrach, widać także wiele inwencji włożonej w estetyczną aranżację pomieszczeń. Fakt wart odnotowania tym bardziej, że na przygotowania nie ma kilku dni, a zaledwie kilkanaście godzin. W tym czasie trzeba rozpakować sprzęt, rozstawić dekoracje, dobrać ustawienie kolumn i zapanować nad wszystkimi nieprzewidzianymi drobiazgami. Pracy jest mnóstwo, a presja czasu ogromna. Tym większa satysfakcja, że znów się udało.

High End jest wystawą o charakterze międzynarodowym również dlatego, że odwiedzają ją nie tylko audiofile z Niemiec, ale także z innych krajów. Są bardzo mile widziani, ponieważ stricte branżowy, zamknięty dla publiczności charakter wystawa zachowuje tylko w czwartek. Od piątku do niedzieli otwiera podwoje dla wszystkich ciekawych technicznych nowinek i dobrego dźwięku. Każdy jest mile widziany i wcale nie trzeba być krezusem, aby po prostu sobie pozwiedzać. Wystarczy kupić bilet, jak do teatru, na wystawę lub degustację.

I jeśli się przez chwilę nad tym zastanowić, to High End jest po trosze tym wszystkim. Teatrem przez starannie przygotowaną scenografię i niekiedy zapierającą dech w piersiach inwencję projektantów urządzeń; wystawą, której różnorodność i wartość pokazywanych precjozów potrafią przyprawić o zawrót głowy. I w końcu degustacją, bo wielu z nas pojawia się tam, by smakować dobry, a nierzadko również zaskakujący, nieznany wcześniej dźwięk. Dzieje się bardzo dużo i niezwykle intensywnie, przez co nie ma cienia szans, by nawet w cztery dni uważnie i świadomie przeżyć wszystko. Zawsze coś pominiemy, zawsze nie zajrzymy gdzieś, gdzie było warto, ale to nie szkodzi. Przecież kolejne show czeka już za rok – w 2018 High End zaplanowano pomiędzy 10 a 13 maja.

W kontekście ogromu imprezy naszą relację można potraktować ledwie jako szkic. Wybór prezentacji, w jakiś sposób reprezentatywnych dla całości i dających wyobrażenie o atmosferze panującej w halach MOC w czasie tych czterech majowych dni. Zachęcamy do czytania i oglądania, ale jeszcze bardziej do odwiedzenia Monachium w przyszłości. Nic nie zastąpi osobistego uczestnictwa. Zwłaszcza w wydarzeniu tak ciekawym i różnorodnym jak High End.

IMG 0749

Nie ma to jak oryginalne powitanie. Pięć rosłych niewiast w wieku różnym dmie w alpejskie rogi.

IMG 0749

Pomimo ogromnej skali, wystawa High End jest świetnie zorganizowana. Nad wszystkim czuwa Renate Paxa. Dzięki niej oraz kierowanemu przez nią zespołowi wszystko działa jak w szwajcarskim… to jest niemieckim zegarku.

IMG 0749

Zwiedzanie zaczynamy od stoiska Ultrasone. Do prezentacji swoich najnowszych słuchawek Edition 8 EX niemiecki specjalista wykorzystał oryginalny wzmacniacz słuchawkowy Kostasa Metaxasa. Odlewana z aluminium i anodowana na wściekłą czerwień czacha Marquisa skutecznie przyciągała uwagę.

IMG 0749

Edition 8 EX zostały wyposażone w najnowszą odmianę firmowego rozwiązania S-Logic EX. Dzięki decentralizacji przetwornika i ustawieniu go pod kątem do małżowiny dźwięk ma być przestrzenny jak nigdy dotąd.

IMG 0749

Ultrasone Naos to przetwornik c/a 24 bity/192 kHz i wzmacniacz słuchawkowy, zamknięte w miniaturowej obudowie. Wycenione na 169 euro urządzenie powstało z myślą o współpracy ze sprzętem przenośnym. Tablet albo smartfon powinny dzięki niemu zagrać mniej źle.

IMG 0749

Bardzo dobry dźwięk na prezentacjach MBL-a powoli staje się tradycją monachijskiej wystawy. Elektronika z serii Noble to poważna, choć wcale nie najdroższa pozycja w katalogu niemieckiej wytwórni. Do zasilania słynnych kolumn 101 E MkII wykorzystano cztery monofoniczne wzmacniacze mocy N15. „Cebulki” bardzo lubią prąd i obecność rozbudowanej amplifikacji przyjęły z wdzięcznością. Tę formę zasilania ich posiadacze powinni traktować jako docelową. Oczywiście, można użyć wzmacniaczy z jeszcze wyższej półki, choć N15 stanęły na wysokości zadania. System z przedwzmacniaczem N11 i odtwarzaczem CD31 kosztował nieco ponad 135000 euro. Nie jest to mało, ale zyskujemy gwarancję, że zagra pięknie.

IMG 0749

Pokaz możliwości MBL-a i system dla wybrańców losu, czyli podwójna cebulowa w trzygwiazdkowej restauracji Michelina. A bez metafor? 394100 euro zamknięte w kolumnach X-treme, parze monobloków 9011, parze 9008 A, flagowym przedwzmacniaczu 6010 D i dzielonym odtwarzaczu CD 1621 A/1611 F. System wzorcowy, tyleż detaliczny co spójny, grający eterycznie, z oddechem i powietrzem, a zarazem namacalny i zmysłowy. Dla jednych marzenie i koniec drogi, dla innych po prostu nagłośnienie salonu. Jednego można być pewnym – z MBL-em obie grupy będą zadowolone.

IMG 0749

Zadowolenia nie ukryją także posiadacze systemów Audio Note Japan Kondo. W ubiegłym roku Japończycy prezentowali tylko jeden, ekstremalnie high-endowy system. W 2017 zrobili ukłon w kierunku odbiorców z nieco mniej zasobnym portfelem i zaprzęgli do pracy swój podstawowy wzmacniacz zintegrowany Overture w trzeciej już wersji PM-2i.

IMG 0749

Kondo Overture PM-2i można było nie tylko posłuchać, ale też zajrzeć do jego wnętrza. Rzut oka wystarczy, by docenić czystość i precyzję montażu oraz najwyższą staranność wykończenia detali. Overture to jedyna w aktualnej ofercie Audio Note Japan konstrukcja przeciwsobna. W stopniu końcowym pracują po dwie lampy EL34 na kanał, z których uzyskano całkiem przyzwoitą moc 2 x 32 W.

IMG 0749

Jeden z konstruktorów Kondo – Hiromichi Kume.

IMG 0749

Masaki Ashizawa – szef i główny konstruktor Audio Note Japan. Bezpośredni uczeń i następca zmarłego w 2006 roku założyciela firmy, Hiroyasu Kondo.


IMG 0749

Z lampowego Olimpu schodzimy w rejony bardziej dostępne ziemianom. Brytyjska firma Falcon produkuje sporo zwyczajnych kolumn, ale nas interesuje ta nadzwyczajna, której przygotowanie zajęło najwięcej czasu i pochłonęło najwięcej środków. Przy całej liście różnic można tu dostrzec podobieństwo z podejściem Kondo i nielicznych wytwórni, które starają się zmaterializować trudno przekładalną na praktyczne realia ideę, a następnie doprowadzić ją do perfekcji. Tak właśnie Falcon podszedł do reinkarnacji najsłynniejszego monitora BBC – LS3/5a.

IMG 0749

Falcona LS3/5a trudno uznać za projekt komercyjny, bo rynek na tak maleńkie (a wcale nie najtańsze) głośniczki jest niewielki. Ale doprowadzenie go do finału musi budzić uznanie. Falcon postanowił odtworzyć monitor BBC z 1976 roku dokładnie takim, jakim był w oryginale, razem z przetwornikami, konstrukcją zwrotnicy i obudowy, a nawet niespotykaną dziś, bo 15-omową impedancją. Dwudrożny układ tworzą dwa przetworniki – stożek B110 oraz miękka kopułka T27. Oba zaprojektował Malcolm Jones – ten sam, spod ręki którego wyszły dwa słynne głośniki KEF-a o identycznych symbolach. Obudowa to połączenie sklejki z brzozy bałtyckiej i litego drewna bukowego. W zwrotnicy zastosowano typowe dla BBC cewki transformatorowe, wykonywane na zamówienie Falcona. Monitory są produkowane od 2014 roku. Ponoć idealnie się zgrywają ze wzmacniaczami Sugdena, a konstruktorzy obu firm bardzo się lubią i wzajemnie wspierają w działaniach promocyjnych.

IMG 0749

Przetworniki do LS3/5a produkuje brytyjska firma Volt według specyfikacji Falcona. Membrany są wykonywane z bekstrenu, ale technikę ich wytwarzania znacząco ulepszono, dzięki czemu nie występują problemy z powtarzalnością ani gęstością materiału na całej powierzchni. LS3/5a Falcona jest jak oryginał, tyle że lepszy. Powtarzalny w każdym egzemplarzu, wykonywany z minimalną tolerancją dla odchyłek parametrów i oficjalnie certyfikowany przez BBC. A że do wykończenia stosuje się naturalny fornir, monitor staje się mile widzianym gościem w domowym zaciszu. Cena nie jest może niska, ale do przełknięcia. Za parę, bez podstawek, zapłacimy 2200 funtów.

IMG 0749

W tym roku Focal pokazał nie tyle zupełnie nowe produkty, co tuningowane czy też będące efektem ewolucji wersje dwóch mniejszych podłogówek, należących do flagowej serii Utopia III. Dopisek Evo znajdziemy przy modelach Maestro i Scala.

IMG 0749

Do Maestro Evo i Scali Evo z serii Sopra przeniesiono pierścienie podklejane w okolicach zawieszenia górnego, mające na celu likwidację rezonansów membrany. Swoją drogą, to ciekawe, bo zwykle rozwiązania stopniowo przechodzą z serii wyższych do niższych, a nie odwrotnie. Sytuację tłumaczy fakt, że Utopia III została wprowadzona w 2008, a Sopra – w 2015 roku. Jest to na tyle świeża seria, że nawet flagowce mogą się czegoś od niej nauczyć. W odsłonie Evo rozdzielono filtry – teraz osobne są dla sekcji basowej i osobne dla średnio-wysokotonowej. Każdą płytkę ulokowano w oddzielnej komorze. Zapewne w związku z tym dodano drugą parę gniazd, dzięki czemu kolumny można zasilać w bi-ampingu. Lepsze są komponenty i okablowanie wewnętrzne. Focal podkreśla, że to ostatnie pochodzi od francuskiego wytwórcy. Obudowę modułu niskotonowego wzmocniono i wytłumiono nowym materiałem o wyższej gęstości, prawdopodobnie o konsystencji pianki – zauważalnie powinny się więc poprawić czystość i rozdzielczość basu. Ostatnią zmianą jest kolorystyka. Pozostawiono błyszczącą czerń i biel. Z dwóch wykończeń zrezygnowano (czerwień i brąz), doszły natomiast trzy nowe: zieleń w charakterystycznym odcieniu British Racing Green (fani motoryzacji od razu będą wiedzieli, o jaki odcień zieleni chodzi), metaliczny błękit i szary mat. Modele Evo łatwo rozpoznać po tym, że ścianka przednia jest lakierowana na ten sam kolor co pozostałe. Dotychczas zawsze była czarna. Maestro Evo i Scala Evo pojawią się w sprzedaży we wrześniu 2017.

IMG 0749

Paleta kolorystyczna serii Sopra. W takich samych wykończeniach swoje płaskie wzmacniacze M-One oferuje Micromega. Firmy nie są powiązane kapitałowo, ale postanowiły wspólnie zrealizować taki pomysł marketingowy.

IMG 0749

Lampowe wzmacniacze VAC, źródła cyfrowe APL, flagowy gramofon Kronos Pro i okablowanie Silenzio. Prezentacja tego ostatniego w 2016 roku wzbudziła liczne kontrowersje, ponieważ całą uwagę skierowano na przewody, tak jakby przede wszystkim one decydowały o brzmieniu. W tym roku było może bardziej konwencjonalnie i grzecznie, ale za to proporcje i hierarchia ról w systemie grającym zostały przywrócone. Innymi słowy: kable też są ważne, ale bez przesady.

IMG 0749

Wzmacniacze Valve Amplification Company wykorzystano do zasilania flagowych kolumn Von Schweikert Ultra 11. Amerykańskie monstra są konstrukcją półaktywną, z dwoma 15-calowymi subwooferami pracującymi w obudowach zamkniętych. Do ich zasilania wykorzystano wzmacniacze o mocy 1 kW, po jednym dla każdego basowca. Resztę pasma pokrywają ceramiczne głośniki nisko-średnio i średniotonowe oraz berylowe tweetery. W centrum symetrycznego układu umieszczono superwysokotonową wstęgę. Całość przenosi częstotliwości od 10 Hz do 100 kHz (!). Efektywność producent określa na 92 dB, a impedancję nominalną na 4 omy. Kolumna daje duże możliwości dostosowania charakterystyk do akustyki pomieszczenia i własnego widzimisię. Mniej elastyczna jest oferta cenowa. Za parę swoich szczytowych kolumn Von Schweikert życzy sobie… 290 tysięcy dolarów.

IMG 0749

Focal i Naim w jednym stali domu. Marki mają tego samego właściciela i razem prezentują swój sprzęt. Naim koncentruje się na elektronice. I dobrze, bo jego współczesne kolumny były cokolwiek… nietuzinkowe.

IMG 0749

Gramofon niemieckiej firmy Scheu Analog i monobloki Mola Mola – aktualnie jedne z niewielu w klasie D, których nie ma się ochoty natychmiast wynieść do pojemnika na elektrośmieci.

IMG 0749

Elektronika firmy Mola Mola zasilała kolumny Mangera. To dość specyficzne granie. Mangera bardzo przyjemnie się słucha w materiale kameralnym i akustycznym. Ujmuje wtedy lekkością i swobodą. Z drugiej strony, brak mu brutalności i odrobiny brudu, który w systemie high-end jest niezbędny tak samo jak mikroelementy w wodzie. Na pewno jest to sensowna propozycja, bo przetwornik pokrywa szeroki wycinek pasma. I to rzeczywiście pokrywa, w przeciwieństwie do tzw. głośników szerokopasmowych, które skraje obcinają, a środek zniekształcają. Manger gra czysto i z w miarę punktowego źródła, jednak warto sprawdzić, czy akurat do naszego repertuaru nie będzie za grzeczny. Klasy jednak odmówić mu niepodobna. Tylko po co ten laptop… przecież mieli gramofon.


IMG 0749

System ze Szwecji, choć na pewno nie w cenach Ikei. Najnowsze kolumny Marten Design Coltrane Tenor 2 za 79000 euro, zasilane monofonicznymi końcówkami Engstrom Eric. W tle szpulowy magnetofon Nagry i przetwornik c/a MSB Select, podłączony do wzmacniaczy bez pośrednictwa preampu. Pliki płynęły z Aurendera, a muzyka – z vintage’owego gramofonu Thorensa, podłączonego do brytyjskiego phono stage’a Whest Titan Pro. Marten i lampa do udane połączenie. Nowoczesne przetworniki Accutona z serii Cell, sterowane wzmacniaczami w tradycyjnej technice próżniowej, dają dźwięk dokładny, ale i wypełniony. Jakość wykonania szwedzkich komponentów również nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z high-endem.

IMG 0749

Do okablowania szwedzkiego systemu Marten/Engstrom wykorzystano szwedzkie, bo jakże by inaczej, okablowanie Jorma Design Statement. To świetne przewody, a przy okazji bardzo łatwe do podłączenia. Do prowadzenia prezentacji albo pracy recenzenta nadają się w sam raz.

IMG 0749

Co trzeba mieć, żeby usłyszeć na wystawie źle grające Boenicke? Otóż, proszę państwa, trzeba mieć pecha. W normalnych okolicznościach szwajcarskie kolumny grają w skali od „bardzo dobrze” do „zjawiskowo” i tegoroczna edycja High Endu potwierdziła tę regułę. Repertuar jest zawsze dopasowany do możliwości głośników, a system ustawiony i stuningowany bardzo starannie. Efekty są jednoznacznie pozytywne, nawet jeżeli grają zaledwie maleńkie monitorki W5. W tym roku prezentowano je na zmianę z najnowszą (a zarazem flagową) półaktywną podłogówką W13 SE+, w towarzystwie firmowego wzmacniacza Boenicke E2 i odtwarzacza Computer Audio Design CAT/1543 MkII. Całość spięło okablowanie brytyjskiej wytwórni The Chord Company. To nie jest ta sama firma co – również brytyjski – Chord produkujący elektronikę.

IMG 0749

Niezawodny przepis, jak dołożyć stolarzowi pracy, czyli obudowa Boenicke W13 w przekroju. Wszystkie komory, wzmocnienia i poprzeczki są żłobione w litym drewnie. Dla Svena Boenicke to jedyna droga do osiągnięcia naturalnego brzmienia. Wspomnijcie przy nim, że niektórzy skręcają kolumny z blachy i obserwujcie wyraz jego twarzy. Widok jest bezcenny.

IMG 0749

Estelony YB widzieliśmy na premierowej prezentacji w roku 2016. Estońskiej wytwórni zależy na dotarciu do odbiorców, dla których kluczowy atut stanowi niebanalne, nowoczesne wzornictwo. YB mają też przyciągać niewygórowaną ceną, przy czym należy od razu zaznaczyć, że słowo „niewygórowana” w przypadku Estelona może być mylące. Estońska marka zawsze celowała wysoko, więc 15900 euro to w jej przypadku niemal budżetówka.

IMG 0749

Flirt Estelona z nowoczesnością przeradza się w coś poważnego. Na High Endzie 2017 firma zaprezentowała bezprzewodowe kolumny Lynx. Według danych producenta, zastosowano w nich technikę polegającą na sterowaniu każdego z przetworników z osobna sygnałem DSD, bez etapów konwersji i dodatkowej obróbki. Skraca to wyraźnie ścieżkę sygnałową i ma pomóc w uzyskaniu możliwie najczystszego dźwięku. Jak jest w praktyce, tego nie wiemy, ponieważ zestawy Lynx prezentowano tylko statycznie. Dostępne będą dwie wersje kolorystyczne: biało-czarna albo czarna, ale łącząca powierzchnie matowe i błyszczące. Do wyboru przewidziano także dwa tweetery. W zależności od tego, czy wybierzemy kopułkę berylową, czy diamentową, zapłacimy 40000 albo 50000 euro.

IMG 0749

Skromnie, ale ze smakiem, czyli minimalistyczny i – jak na warunki wystawy – nieprzesadnie drogi system stereo. Wszystkie elementy znane i lubiane. Kolumny to Wilson Audio Sasha 2, końcówka mocy – D’Agostino Momentum Stereo, a źródło sygnału – dSC Rossini z zewnętrznym zegarem taktującym. Rossini steruje wzmacniaczem bezpośrednio, co oznacza, że w zestawie nie użyto przedwzmacniacza. Co jeszcze ważniejsze – nie użyto też laptopa. Pewnie został tam, gdzie jego miejsce, czyli w biurze. Jedyna niespodzianka to okablowanie Nordosta. Nie dość, że nie piszczało, to jeszcze pozwoliło uzyskać naturalny, żywy dźwięk. Jedna z najprostszych, a zarazem najlepszych dźwiękowo prezentacji na całej wystawie (choć na pewno nie najtańsza).

IMG 0749

W roku 2017 dCS obchodzi 30. urodziny. Życzymy 100 lat!

IMG 0749

Na tegorocznej wystawie dCS pokazał zintegrowany odtwarzacz Vivaldi One. To jednopudełkowa wersja czteropudełkowego flagowca w dwupudełkowej cenie. One będzie wyposażony w napęd SACD, tak jak dotychczasowy transport Vivaldi. Światło dzienne ujrzy 250 sztuk, co – jak na „limitowaną” edycję tak drogiego urządzenia – jest ilością dużą i raczej nie wywoła paniki wśród potencjalnych nabywców. Ale że się rozejdzie po świecie, wydaje się pewne. Zwłaszcza że toleruje plikograje i da się wykorzystać jako DAC, a nawet streamer. Obsługuje serwis Tidal oraz format MQA, używany w sekcji Tidal Masters. Jest kompatybilny z aplikacją Apple Airplay, Spotify Connect oraz Roonem. Z tak bogatym zestawem funkcji faktycznie może się stać jedynym źródłem w systemie.

IMG 0749

Wiener Lautsprecher Manufactur przeplatał prezentację kolumn występami pianistki.


IMG 0749

Tym razem Totem nie z lampowymi wzmacniaczami VTL-a, ale z półprzewodnikowymi Accustic Artsami. Kanadyjczycy prezentowali premierowo maleńkie podłogówki Tribe Tower. Jednak, jak zwykle u Totema, z niepozornych skrzynek wydobywał się duży dźwięk, wsparty na solidnym, mięsistym basie. Sporo atrakcji, jak na kieszonkowe gabaryty i cenę 6000 dolarów.

IMG 0749

Drugą z premierowych prezentacji Totema w czasie High Endu 2017 były podłogowe kolumny Sky-Tower w cenie 2495 USD za parę. Do zasilania również wykorzystano elektronikę Accustic Arts.

IMG 0749

Zestawienie szybkich kolumn Vivid Audio z obiektywną elektroniką CH Precision wygląda na stąpanie po kruchym lodzie. Jednak ubiegłoroczny sukces takiej konfiguracji dowiódł, że wszelkie obawy są bezpodstawne. W tym roku organizator nie wyważał otwartych drzwi i, niczym Gordon Gekko z filmu „Wall Street”, zamiast strzelać rzutkami do tarczy, poszedł na pewniaka. Flagowe kolumny Vivid Audio Giya G1, w niekoniecznie dyskretnym, acz efektownym żółtym kolorze, zasilił w bi-ampingu stereofonicznymi końcówkami mocy CH Precision i dużą wieżą szwajcarskiej firmy. Efekt znów był bardzo dobry, choć tym razem już bez dreszczyku niepewności.

IMG 0749

Źródłem sygnału w systemie Vivid Audio/CH Precision był gramofon TechDas Air Force One w wersji Premium, wyposażony w wolframowy talerz i dający stabilne obroty silnik o wysokim momencie obrotowym.

IMG 0749

Metronome Technologie w tym roku obchodzi 30. urodziny. Wszystkiego najlepszego! Z tej okazji francuski specjalista od źródeł cyfrowych zaprezentował specjalną, limitowaną do zaledwie 30 egzemplarzy, wersję swojego najnowszego flagowego odtwarzacza Kalista DreamPlay. Oryginalna Kalista ujrzała światło dzienne w 2003 roku. Obecny DreamPlay to już siódma generacja topowego „gramofonu CD”, tym razem wyposażona w wyświetlacz dotykowy. Ciekawostką w DreamPlay DAC-u są dwa moduły c/a, bazujące na różnych kościach przetwornika i prezentujące dwa profile dźwiękowe. Dwa są także wyjścia: lampowe i tranzystorowe. Użytkownik wybiera kombinację, która odpowiada mu brzmieniowo. Wraz z Kalistą DreamPlay Metronome pokazał prototypowe kolumny EA. Nie zostały wycenione, nie wiadomo, czy i kiedy wejdą do sprzedaży. Szczerze mówiąc, wyglądały na typowego „misia” – to nasze, przez nas wykonane… a na końcu się zrobi protokół zniszczenia. Na pewno jednak przyciągały zwiedzających do pokoju francuskiej firmy.

IMG 0749

W skład flagowego odtwarzacza Metronome Kalista DreamPlay wchodzą: napęd CD, przetwornik i dwa zasilacze. Według informacji producenta, wersja urodzinowa nie różni się konstrukcją od standardowej. Trudno zresztą, by było inaczej, skoro obie są nowościami. „Zwykły” DreamPlay pojawił się na początku roku, a jubileuszowy miał premierę w maju 2017. Dodano w nim po prostu subtelne akcenty wzornicze, w tym logo i złote cyfry na wyświetlaczu. Aby cieszyć się brzmieniem limitowanej Kalisty, należy wyasygnować około 75-78 tysięcy euro.

IMG 0749

Premierowy pokaz Blumenhoferów Gran Gioia Mk2. Niemieckie kolumny to marzenie posiadaczy wzmacniaczy SET. Skuteczność: 100 dB, impedancja – 8 omów. Cena: powyżej 50000 euro za parę.

IMG 0749

Do prezentacji Blumenhofer wykorzystał gramofon Technicsa, zmodyfikowany według własnego pomysłu.

IMG 0749

Gramofon Kinea z ramieniem FCL (Field Coil Loaded) holenderskiej firmy Primary Control.

IMG 0749

„Budżetowy” TechDas Air Force III na stoisku Einsteina. W tym roku niemieccy specjaliści od wzmacniaczy pokazali zupełnie nowe monitory The Speaker, zaprojektowane we współpracy z amerykańską manufakturą Audio Machina. Dwudrożny układ pracuje w obudowie zamkniętej. Wysokie tony przetwarza kopułka Morela, a średnie i niskie – stożek Scan Speaka. Efektywność jest niewielka i wynosi 86 dB, za to impedancja przyjazna lampie: 8 omów. Cena to 9000 euro z podstawkami.

IMG 0749

Kharma to ścisła czołówka, jeżeli chodzi o aranżację stoiska na wystawie. Miękkie wykładziny, obicia ścian oraz wygodne kanapy stwarzają przytulną atmosferę, która sprzyja relaksowi przy muzyce. W poprzednich latach z dźwiękiem bywało różnie. W tym roku nie miałem zastrzeżeń. Grało z klasą, detalicznie i przyjemnie. Dobrze zestawiona i ustawiona Kharma gra naturalnie, miło i angażująco. Wypełniony, ale nie rozmiękczony dźwięk oraz bezdyskusyjnie wysoka jakość wykonania potrafią sprawić, że na chwilę zapominamy o niebotycznych cenach. Trzeba jednak zejść na ziemię i zdać sobie sprawę, że Holendrzy działają w segmencie luksusowym. W ubiegłym roku pokazali drugie od góry kolumny Enigma Veyron EV-2 za 350000 euro. Teraz grały Enigmy Veyron EV-4 za 200000 euro, wyposażone w diamentowy moduł Accutona: tweeter oraz 5-cm stożek średnio-wysokotonowy. Pozostałe trzy głośniki to jedna 18- i dwie 28-cm Omegi-F, wykonane, wszędzie gdzie się dało, z włókien węglowych (membrana, kosz, a nawet karkas cewki). Pasmo przenoszenia: 24 Hz – 90 kHz. Efektywność: 91 dB, impedancja: 4 omy. Do tego przepiękne wykończenie naturalnym fornirem i czarnym lakierem. Miło się na to patrzy, a jeszcze milej słucha, zwłaszcza że firmowe monobloki Exquisite MP1000 z przedwzmacniaczem P1000 radzą sobie doskonale. Jedna z najlepszych prezentacji High Endu 2017.


IMG 0749

Od lewej dwa modele Kharmy z podstawowej linii Elegance: S7 i dB7. Ostatni to już Midi z drogiej serii Exquisite – szczytowej do czasu pojawienia się Veyronów. Dekoracja pomieszczenia – znów dopieszczona i z pomysłem.

IMG 0749

Przewód zasilający podniesiony do rangi dzieła sztuki? Bez przesady. W ramie szczytowa sieciówka Kharmy – Enigma Veyron Power. Dwumetrowy odcinek wyceniono na 15000 euro. Też się zdziwiłem.

IMG 0749

Do bardzo drogich przewodów zasilających przyjdzie nam się chyba przyzwyczaić, ponieważ Kharma nie jest w swej propozycji odosobniona. Również Albedo przygotowało „zasilacze” z górnej półki. Polska wytwórnia docelowo planuje trzy sieciówki z monokrystalicznego srebra. Dwie z nich prezentowano w Monachium. Ceny będą się zaczynać od 10000 zł, a kończyć na ponad 30000 zł.

IMG 0749

Siltech także uzupełnia swoją szczytową serię Triple Crown przewodem zasilającym z monokrystalicznego srebra. Konfekcjonowany wtykami Furutecha odcinek o długości 1,5-metra wyceniono na 12000 euro. A siostrzana marka Siltecha – Crystal Cable – pokazała sieciówkę z linii Ultimate Dream w niemal identycznej cenie (11900 euro). Ciekawostka: dosłownie chwilę przed wysłaniem czerwcowego wydania do druku, zauważyłem na zagranicznym portalu aukcję „używanego Triple Crowna Power”. Dziwne, aukcja z kwietnia, mimo że premiera w maju. Do tego dopisek: „może pochodzić ze zwrotów sklepowych”, jak jakiś mikser czy gofrownica. Zacząłem się przyglądać bliżej. Brak pudełka – klasyka. Nieprawidłowy kolor siatkowej otuliny zewnętrznej, na metalowych kapsułach niebieskie siatki zamiast czarnych woreczków z logiem firmy. Same kapsuły wyglądały nieźle, ale średnica przewodu dochodzącego do wtyków była mniejsza niż w oryginale. Poza tym na zdjęciu był zwinięty w pętlę, co sugerowało giętkość, a oryginał jest sztywny. No i cena: jedna ósma nowego. Jeżeli ktoś myśli, że to okazja, to źle myśli. To falsyfikat, a nie żaden Siltech.

IMG 0749

Szwajcarska firma Credo produkuje kolumny od 30 lat.

IMG 0749

Na High Endzie 2017 Credo pokazało najnowszy model o roboczej nazwie The Reference One. Projektantem jest Michael Kraske, a produkcja odbywa się ręcznie w Szwajcarii. Kolumny są trójdrożne, a sekcja niskotonowa pracuje w obudowie zamkniętej. Wysokie tony odtwarza miękka kopułka z neodymowym magnesem, średnicę – Scan Speak z nacinaną membraną z powlekanej celulozy, a bas – 30-cm aluminiowy stożek z podwójnym układem magnetycznym. W zwrotnicy użyto przednich komponentów Mundorfa – powietrznych cewek i kondensatorów Supreme Evo. Kolumny są wykonane porządnie i oklejone naturalnym fornirem. Czy jednak to wystarczy, by uzasadnić cenę 38000 franków?

IMG 0749

W czasie High Endu 2017 miała miejsce oficjalna europejska premiera kolumn Rockport Lyra. Zajmują one pozycję pomiędzy Cygnusem a flagowym Arrakisem, ale tak zaawansowanej obudowy Amerykanie wcześniej nie stosowali. Jak pisaliśmy w „HFiM 2/2017”, podstawowym materiałem jest aluminium. Konstrukcja składa się z modułu zewnętrznego oraz części wewnętrznej, zintegrowanej z panelem przednim, do którego mocuje się przetworniki z najnowszej generacji Rockporta. Każdy moduł jest jednolitym odlewem aluminiowym, bardzo dokładnie dopasowanym do drugiego. Część wewnętrzną wsuwa się do zewnętrznej celem stworzenia jednorodnej skorupy. Dla idealnego kontaktu na krawędzie nanosi się warstwę kleju, która spaja obie części. Następnie pomiędzy odlewy wtłacza się firmową substancję na bazie lepkosprężystych polimerów, która po zaschnięciu idealnie łączy ze sobą oba elementy, tworząc sztywny monolit, charakteryzujący się wyjątkowo wysokim stopniem tłumienia wibracji. Całe rozwiązanie nosi nazwę „Damstif”. Dzięki bezkompromisowej konstrukcji w Lyrze nie występuje efekt dzwonienia. Rockport podkreśla, że Lyra ma najniższy poziom szumów spośród wszystkich produkowanych obecnie zestawów głośnikowych na świecie. Cena jest równie bezkompromisowa co konstrukcja i wynosi 170000 dolarów.

IMG 0749

Rockporty Lyra grały w zaskakującym zestawieniu z nowym zintegrowanym wzmacniaczem Absolare Signature, kosztującym 32500 dolarów. Na High Endzie 2016 Absolare zastosowało podobną strategię, łącząc wzmacniacz Passion (24750 USD) z kolumnami Rockport Altair V2 (102500 USD). Zwykle w takich konfiguracjach widuje się monobloki i przedwzmacniacze, a tutaj całą robotę wzięła na siebie niepozorna integra. I poradziła sobie świetnie, współtworząc jedną z najlepszych prezentacji tegorocznej wystawy. Źródłem dźwięku analogowego był gramofon Kronos Pro (38000 USD), rozbudowany o zasilacz SCPC (13500 USD), z wkładką ZYX Universe Premium (15000 USD) i phono-stage’em Absolare Passion (33500 USD).

IMG 0749

W systemie Rockport/Absolare srebrne krążki odtwarzał napęd Metronome Kalista DreamPlay, a konwertował TotalDac D1 Twelve z nowym zasilaczem z limitowanej edycji.

IMG 0749

W czasie High Endu 2017 Absolare prezentowało też premierowo swoje najświeższe hybrydowe monobloki Passion Signature. Ich ceny na razie nie podano.

IMG 0749

Wśród licznych premier w Monachium miał miejsce oficjalny pokaz najnowszych kolumn Wilsona Benescha z serii Geometry. Resolution to wysoka 3,5-drożna podłogówka z symetryczną sekcją średnio-wysokotonową i zdublowaną basową, pracującą w systemie izobarycznym. Obudowa to oczywiście hi-tech, typowy dla brytyjskiego producenta. Dużo włókna węglowego i polimerów, choć jako wykończenie można również zamówić naturalny fornir. Można też pozostać przy lakierze szlifowanym na wysoki połysk albo barwionym włóknie węglowym. Projekt jest ambitny, materiały zaawansowane, a wykonanie – staranne. Cena 35500 funtów za taki wkład konstrukcyjny i materiałowy nie wydaje się oderwana od rzeczywistości. Zwłaszcza w realiach ultra high-endu.


IMG 0749

Wilson Benesch Resolution pracowały z elektroniką CH Precision. Użycie dwóch stereofonicznych końcówek mocy A1 było o tyle uzasadnione, że kolumny potrafią zrobić wzmacniaczowi psikusa spadkiem impedancji do trzech omów. Poza tym do nagłośnienia było duże pomieszczenie. Pasmo najniższych tonów uzupełniał subwoofer Wilson Benesch Torus, z przeznaczonym do niego osobnym wzmacniaczem Torus.

IMG 0749

Źródłem sygnału w systemie Wilson Benesch/CH Precision była urodzinowa edycja gramofonu Wilson Benesch Circle 25 Anniversary z ramieniem Nanotube (6340 euro) i wkładką Transfiguration Proteus Diamond. Cały system stał na stolikach Wilson Benesch Racksystem R1 (6690 euro). Wrażenia wizualne i dźwiękowe były więcej niż poprawne i warto zaznaczyć, że jest to kolejna udana prezentacja z elektroniką CH Precision. Bez dwóch zdań, Szwajcarzy znają się na robocie.

IMG 0749

Wkładka Transfiguration Proteus Diamond kosztuje 9750 euro. Według deklaracji organizatora to jeden z trzech egzemplarzy w Europie.

IMG 0749

Cały system Wilson Benesch/CH Precision połączono przewodami Way Cables. Serbska wytwórnia używa litych drutów srebrnych o czystości 99,99 % (4N) w naturalnej izolacji bawełnianej. Wewnątrz kabli znajdują się zarówno warstwy wygaszające drgania mechaniczne, jak i chroniące sygnał przed wpływem zakłóceń elektromagnetycznych i radiowych.

IMG 0749

Najnowsze, a zarazem szczytowe zestawy Avaton greckiej firmy Tune Audio. Tuba jest wykonana z materiału o konstrukcji warstwowej, a na końcu wzmacniana i usztywniana powłoką na bazie żywic epoksydowych, z domieszką węglowych nanorurek. Układ jest trójdrożny, z 25-mm tweeterem i 12,5-cm przetwornikiem średniotonowym. Charakterystyka częstotliwościowa pozostaje wyrównana aż do 32 herców. Nic dziwnego, skoro głośnik basowy ma średnicę 18 cali i waży 27 kg. Efektywność to wyczynowe 105 dB, a impedancja nominalna: 8 omów. Do zasilania polecane są wzmacniacze niewielkiej mocy – SET albo tranzystorowe w klasie A, najlepiej bez sprzężenia zwrotnego.

IMG 0749

Do sterowania kolumnami Tune Audio Avaton wykorzystano szczytowe monobloki Trafomatic Elysium. Podobnie jak Way Cables czy Karan, firma pochodzi z Serbii i jest coraz lepiej rozpoznawalna na europejskiej scenie high-endowej. Elysium to purystyczna konstrukcja z bezpośrednio żarzoną triodą w układzie single-ended. Moc w klasie A wynosi 20 W. Każdy monoblok waży 85 kg. Cena za parę to około 130000 USD.

IMG 0749

W 2017 roku Harbeth obchodzi 40. urodziny (sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam). Z tej okazji brytyjski specjalista od studyjnych monitorów przygotował specjalne wersje swoich najpopularniejszych modeli. Podstawa konstrukcji pozostaje bez zmian, ale zastosowanie lepszych komponentów, okablowania i terminali powinno pozytywnie wpłynąć na brzmienie. W czasie High Endu grał największy urodzinowy Monitor 40.2. Ujmując najkrócej: była to najlepsza prezentacja dźwiękowa Harbetha ze wszystkich, jakie dotąd słyszałem w Monachium. Przynajmniej w piątek, ponieważ wieść niesie, że w sobotę prezenter wykorzystał jako źródło dźwięku przenośny plikograj i cały efekt diabli wzięli.

IMG 0749

Życzliwa rada na kolejną edycję wystawy – jeżeli ma grać dobrze, lepiej użyć tego. Gramofon L’art du Son Martiny Schoener stał w pokoju Harbetha przez cały czas. Wystarczyło położyć płytę i opuścić ramię.

IMG 0749

Do zasilania jubileuszowych Harbethów Monitor 40.2 wykorzystano hybrydowy wzmacniacz zintegrowany MD-309 kanadyjskiej firmy Magnum Dynalab.

IMG 0749

Magnum Dynalab – jeden z najbardziej cenionych specjalistów od tunerów – rozszerzył ofertę o linię Dynamite, w której znalazł się m.in. streamer z obsługą formatu MQA, kompatybilny z przejrzystą i łatwą w użytkowaniu aplikacją Roon.

IMG 0749

Drugi z jubileuszowych monitorów Harbetha – Super HL5 Plus na przeznaczonej do niego i mającej oficjalne błogosławieństwo podstawce brytyjskiej firmy Hi-Fi Rack. Jej rustykalne wzornictwo trudno będzie jednak pogodzić z nowocześnie urządzonym wnętrzem.


IMG 0749

Coś dla oka. Godna reprezentacja ukraińskiej firmy Volja. Druga część relacji w wydaniu wakacyjnym. Do zobaczenia.

 



10 35 Hifi 07 2017 097W pierwszej części naszego spaceru po wystawie High End w Monachium powiedzieliśmy sobie, że jest ona największą tego typu imprezą w naszej branży. Ogrom powierzchni w halach MOC, liczba wystawców, reporterów i zwiedzających robią wrażenie, nawet kiedy ogląda się je kolejny raz. Zwłaszcza że, choć trochę trudno w to uwierzyć, wystawa cały czas rośnie. Oczywiście, nie tak dynamicznie, jak po przeniesieniu z hotelu Kempinski pod Frankfurtem, ale zawsze. Zanim więc zaczniemy kontynuować zwiedzanie, warto rzucić okiem na kilka liczb, które uzmysłowią nam, z czym tak naprawdę mamy do czynienia i co oznacza sformułowanie „największa” w odniesieniu do wystawy sprzętu high-end.

Wyznaczy nam to punkt odniesienia dla innych wydarzeń, a przy okazji pozwoli umieścić naszą branżę w szerszym kontekście. W tym roku do Monachium zawitały 8002 osoby związane z branżą (dystrybutorzy, sprzedawcy, przedstawiciele organizacji zajmujących się sprzedażą sprzętu) oraz 13410 odwiedzających. Do tego dochodzi 541 akredytacji dziennikarskich oraz 2978 przepustek wydanych wystawcom i osobom przez nich zatrudnionym bądź zaproszonym. W porównaniu z ubiegłym rokiem najbardziej, bo o 16 %, wzrosła grupa branżowa, nazwijmy ją „handlowcami”. Cieszy fakt, że przybyło także publiczności (o 8 %), niemniej należy zaznaczyć, że nie udało się osiągnąć wyniku z roku 2015, kiedy to sprzedano 14079 wejściówek.




Pułap 15000 zwiedzających (bez handlowców, wystawców i akredytacji prasowych) wydaje się więc górną granicą zainteresowania, przynajmniej na razie. Można spokojnie założyć, że każdą inną lokalną wystawę odwiedzi mniej zwiedzających, a już z całą pewnością będzie na niej mniej przedstawicieli branży z całego świata. Interpretacja przytoczonych powyżej liczb jest jasna. Rynek hi-fi nie może się równać z sektorami masowymi, takimi jak na przykład motoryzacja. Dla przykładu – targi w Genewie miało w ubiegłym roku odwiedzić ponad 680000 osób (zakładam, że liczbę tę podano w dobrej wierze i jest rzetelna). Dysproporcja jest wyraźna, ale niczego innego się przecież nie spodziewaliśmy. High-end to luksusowa nisza i producenci ani myślą się ścigać z przemysłowymi potentatami. Na szczęście, nawet pomimo mniejszej grupy potencjalnych odbiorców, dzieje się dużo i każdy może znaleźć coś dla siebie. Zawsze też można się natknąć na niespodzianki, choć z pozoru wydaje się, że nic nas już nie zdziwi. Wróćmy więc na tegoroczną wystawę i kontynuujmy wycieczkę po centrum MOC. Sprawdźmy, co jeszcze w 2017 roku przygotowali dla nas wystawcy.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Pełny system Crystal Cable – siostrzanej marki Siltecha. Obie są własnością holenderskiego małżeństwa – Edwina i Gabi Rijnveldów (widuje się też zapis Rynweld). Crystalem opiekuje się Gabi, a Siltechem Edwin, ale tak naprawdę wszystko zostaje w rodzinie, a rozwiązania, pomysły i materiały się przeplatają. Formalnie obie marki należą do International Audio Holding. Nazwa podmiotu może trochę na wyrost, ale produkty są świetne i naprawdę wykonywane w Europie. W tym roku w Monachium grał system, złożony ze wzmacniacza zintegrowanego Cube (we wcześniejszych latach pokazywanego w fazie prototypu, ponieważ prace trwały) oraz monitorów Minissimo, ubranych w „czapki” antyrezonansowe z litego aluminium, dostępne jako opcja. Minimonitorki Crystala wyceniono jak towar luksusowy (15000 USD w wersji podstawowej i 25000 USD z diamentowym tweeterem). Ich dźwięk ma jednak klasę i potrafi osłodzić rozstanie z gotówką. Wzmacniacz Cube (14000 euro) dysponuje mocą 200 W na kanał, którą oddaje w klasie AB, choć zasilacz ma impulsowy. Crystal deklaruje, że topologię stopnia wyjściowego wzorowano na flagowym wzmacniaczu Siltech Saga. Wydajne chłodzenie oraz rozbudowany system zabezpieczeń pozwalają go postawić praktycznie gdziekolwiek, nie wyłączając meblościanki. Znacznie lepiej będzie jednak wyglądał na stoliku albo – tak jak w Monachium – na firmowym subwooferze.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Crystal Cable Cube jest wyposażony w sześć wejść liniowych (3 x XLR, 3 x RCA),
dla których można osobno regulować wzmocnienie, wyjście pre-out i sub-out (oba XLR), oraz filtr górnoprzepustowy, zbudowany z elementów dyskretnych, ułatwiający zestrojenie z subwooferem. Do sterowania służy bardzo ciekawy pilot, któremu również nadano formę prostopadłościanu. No i wisienka na torcie – do połączeń wewnętrznych wykorzystano okablowanie Crystal Cable Absolute Dream z monokrystalicznego srebra.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Najnowsze monobloki Vitus Audio SM-103, bazujące
na rozwiązaniach ze stereofonicznej końcówki SS-103. Moc wzrosła tu z 50 do 100 W w czystej klasie A. W klasie AB wzmacniacz osiąga 150 W. Jak na tak dużą obudowę i masę 75 kg/szt. nie są to może wartości oszałamiające, ale w praktyce SM-103 swobodnie sobie radzi nawet z wyjątkowo trudnym obciążeniem.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Na wystawie monobloki Vitus Audio grały z kolumnami
Gobel Epoque Fine (115000 euro). Wzmacniacze ustawiono
na platformach Wood Block Fat, przygotowanych przez
polską firmę Franc Audio Accessories.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

VPI Titan – najbardziej rozbudowana wersja Avengera, a zarazem flagowy model amerykańskiej wytwórni. Pneumatyczna izolacja od drgań, wielowarstwowa podstawa (akryl/aluminium/akryl) i stabilne obroty z umieszczonego oddzielnie silnika na prąd zmienny. Gramofon umożliwia montaż do trzech ramion. Sygnał trafia do terminali zaopatrzonych w solidne, złocone gniazda RCA. Na żywo Titan robi duże wrażenie, tak wyglądem, jak i pewnie osadzonym, wolnym od nerwowości dźwiękiem.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Paskowy napęd CEC TLOX czytał srebrne krążki w drogim systemie Amplifon/Silberstatic. TLOX to najświeższa wersja TL0 – szczytowego modelu w katalogu producenta i jednego z najlepszych w historii high-endu transportu CD. Gdybyście chcieli dowiedzieć się o nim więcej, nie wchodźcie na stronę korporacyjną, bo jest beznadziejna. Nic tam nie ma, a na domiar złego owo nic ciągle się przesuwa, przez co można dostać oczopląsu. Znacznie lepsze są strony mniej oficjalne, ponieważ, w przeciwieństwie do oficjalnej, umieszczono na nich treść.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Raidho D-5.1 – szczytowe kolumny duńskiej marki. Trójdrożny układ wyposażono w ulokowany centralnie tweeter wstęgowy, pracujący w obudowie zamkniętej. Tony średnie odtwarzają dwa głośniki 10-cm, a bas – cztery 16-cm. Wszystkie stożkowe membrany wykonywane są w procesie napylania warstwy ceramicznej syntetycznym diamentem. Uzyskana w ten sposób powierzchnia jest sztywniejsza od aluminium, a odpowiednio dobrana gęstość pokrywających ją cząstek pozwala zachować stabilność mechaniczną i dobry stosunek sztywności do tłumienia wewnętrznego. Na obu skrajach frontu kolumny znajdują się wyloty bas-refleksów, przysłonięte ozdobnymi maskownicami. Całość wspiera się na cokołach, które stabilizują wysokie (195 cm), a przy tym relatywnie wąskie (25 cm) obudowy.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Niemiecka wytwórnia Tone Tool działa od 1982 roku. Jak pamiętamy, jest to data premiery standardu CD. Jak na ironię, właśnie wtedy miłośnicy płyty winylowej z Rendsburga postanowili rozpocząć produkcję gramofonów. To się nazywa „iść pod prąd”! Firma zasłynęła zaawansowanym i bardzo drogim (ponad 100000 dolarów) modelem Sprocket, a obecnie oferuje kilka konstrukcji, z których każda jest przystosowana do montażu czterech ramion. Wykonuje też urządzenia na indywidualne zamówienie. W czasie High Endu 2017 prezentowano klasyczny projekt z podstawami do dwóch ramion, wyceniony na około 16000 euro.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Nr 8 – najwyższy model firmy Silberstatic. Elektrostaty są w całości ręcznie produkowane w Niemczech i kosztują powyżej 40000 euro za parę.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Do prezentacji Silberstaticów Nr 8 wykorzystano polskie monobloki Amplifon SET140. To purystyczna konstrukcja SET z jedną triodą 833s w stopniu wyjściowym. Na wejściu pracuje E86C, a jako driver – 6S41S-W. Myliłby się jednak ten, kto wziąłby Amplifona za rachityczną lampkę. To prawdziwy potwór, zdolny oddać 140 W, oczywiście w czystej klasie A. Powtórzmy: mówimy o triodzie single-ended! Słabo?

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kudos – brytyjski producent całkiem niezłych kolumn –– postawił na dynamikę i sprężystość. Prezentacja, choć jedna z tańszych na wystawie, okazała się udana. Może nie był to dźwięk za grosik, ale Kudos na pewno należy do manufaktur, które dbają o dobrą relację jakości do ceny.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Przyznaję, że z tą prezentacją miałem kłopot. Wilson Alexx to kawał kolumny. Ma czym dmuchnąć i zrobić wrażenie. Tymczasem, kiedy wszedłem, dźwięk był tak ugrzeczniony, że aż niemrawy. Brak życia na osiedlu. Albo repertuar nie był akurat specjalnie dynamiczny i Wilsony postanowiły się zdrzemnąć, albo drzemały przez cały czas, bo monobloki Nagry nie zdołały ich obudzić. Niby HD Amp to sam szczyt oferty zacnej szwajcarskiej firmy i porządne 250 W przy 8 omach, ale pamiętajmy, że Alexx to wymagające obciążenie. Impedancja spada tu do 1,5 oma, a to już nie przelewki. Wiele wzmacniaczy uznałoby to za zwarcie. Nagra deklaruje, że HD Amp z niskim obciążeniem potrafi się rozpędzić do 1000 W. Wilson nie powinien więc zrobić na nim wrażenia. Mimo to brzmienie niespecjalnie wpadło mi w ucho. Może po prostu przyszedłem nie w porę, a może akurat ten model Nagry nie pasował do tego modelu Wilsona. Tak czy siak, znacznie tańszy zestaw, złożony z D’Agostino Momentum Stereo i Wilsonów Sasha 2, podobał mi się bardziej.


10 35 Hifi 07 2017 099

W Monachium Alexx wystąpiły w intensywnej czerwieni, przywodzącej na myśl Ferrari. Efekt daleki od szaro-czarnej klasyki, ale jeśli ktoś poszukuje ekstrawaganckich rozwiązań, to w Wilsonie znajdzie i wzornictwo, i dopełniającą je kolorystykę, oględnie mówiąc. A tak już bez żartów, to Alexx jest konstrukcją bardzo przemyślaną i złożoną. W geometrii widać dbałość o wyrównanie centrów akustycznych sekcji średnio-wysokotonowej. Rozmieszczenie przetworników po łuku to nie widzimisię Davida i Daryla Wilsonów, tylko wyraz dążenia do tego, aby jak najszersze pasmo częstotliwości docierało do słuchacza w tym samym czasie. Układ jest rozbudowany i składa się z pięciu różnych głośników. Wysokie tony przetwarza 25-mm miękka kopułka, a średnicę dwa stożki: 15- i 18-cm. Za bas odpowiadają dwa woofery – 27- i 32-cm, pracujące w obudowie zamkniętej. Efektywność to ponadprzeciętne 91 db/1 W, a impedancja: 1,5 oma. Na szczęście – nie w zakresie niskotonowym, a przy 2850 Hz, ale i tak nie ma żartów. Z ceną też nie. Za parę w lakierze z palety standardowej trzeba zapłacić blisko 570000 zł. Wersja strażacka na pewno będzie droższa.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W pokoju z elektroniką Luxmana i kolumnami Xavian Calliope grało normalnie, w najlepszym sensie tego słowa. Dźwięk nie był wysilony ani przesadzony w żadną stronę. Nie było też cechy, która szczególnie zwracałaby na siebie uwagę, może poza ową normalnością właśnie. Po hiperselektywnych, surrealistycznie analitycznych czy przeciwnie – zmulonych i zniekształconych prezentacjach z innych pokoi, u Xaviana i Luxmana można było po prostu miło spędzić czas. Nie żeby ów system miał zachwiać podstawami ultra high-endu, dając dużo przyjemności za ułamek ceny niektórych wyczynowych konfiguracji, ale było w jego dźwięku coś kojącego, czego odbiór zwalnia z uruchamiania analitycznej procedury odsłuchowej, a przynajmniej odsuwa ją w bliżej nieokreślone „kiedyś tam”. Gdyby ktoś chciał znaleźć niedostatki, to na pewno by je znalazł, ale zestaw był nastrojony tak pokojowo i przyjaźnie, że zupełnie do tego nie prowokował. Grało tylko i aż dobrze. Dokładnie tego dźwięku w tamtej chwili potrzebowałem

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Widać, że uznani producenci szukają nowych rozwiązań nie tylko w technice, ale także we wzornictwie. Od utartego schematu szaro-czarnego odchodzi również JBL, pokazując model K2 S9900 w czerwieni Ferrari.

fot. Marcin Olszewski

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Jeżeli czerwone kolumny przypadły Wam do gustu – możecie pójść za ciosem. Dan D’Agostino proponuje w tym kolorze wzmacniacz Progression Mono. Nie wiadomo, jak będzie z ewentualną odsprzedażą na rynku wtórnym, ale wielkie monobloki na pewno będą przyciągać uwagę. Tylko… czy ich kolor pasuje do miedzianego elementu, przypominającego wahnik, i klasycznych wskazówek Breguet’a na wskaźniku mocy? No nie wiem… Wystawca próbował jakoś ratować sytuację, wykorzystując platformy Bassocontinuo z miedzianymi nóżkami, ale chyba nie na wiele się to zdało. Efekt jest taki, że jeszcze tylko dziada z babą tam brak. Choć z drugiej strony… każda potwora znajdzie swego amatora.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Dan D’Agostino rozszerzył serię Progression o końcówkę stereo. Nowy wzmacniacz dysponuje mocą 300 W przy 8 omach, którą powinien podwajać przy każdym spadku impedancji o połowę. Obudowa w klasycznej czerni wygląda naprawdę dobrze. Jeszcze nie tak luksusowo, jak w najwyższej linii Momentum, ale i tak będzie się podobać

 

10 35 Hifi 07 2017 099

U McIntosha wszystko w najlepszym guście. Witająca gości podświetlona kula ziemska, dopasowana do kolorów loga i displayów urządzeń, a na ścianach powiększone okładki płyt. Rozmach, przepych i pomysł. Świetnie to wyglądało. W 2017 roku na High Endzie nie było bardziej efektownej i dopracowanej wizualnie ekspozycji. Wielkie brawa!


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Nowa propozycja Bassocontinuo o uniwersalnej kolorystyce. Będzie pasować chociażby do elektroniki Audio Researcha.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Stolik Bassocontinuo specjalnie do dużej wieży McIntosha.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W trend prezentowania sprzętu w śmiałych kolorach wpisał się także niemiecki producent kolumn tubowych – Avantgarde Acoustic. Ale nie to było najważniejsze. W tym roku firma postanowiła wszystkich zaskoczyć i zorganizowała koncert na żywo. Na kilka dni przed wystawą jej właściciel – Holger Fromme – zobaczył występ ulicznego perkusisty i uznał, że jego show i osobowość będą idealnie pasować do koncepcji prezentacji i wizerunku firmy. Izraelski muzyk Odet Kafri zagrał na wystawie kilka razy i przeważnie wywoływał entuzjastyczne reakcje. Nie ma się czemu dziwić – dynamika dźwięku na żywo i świetny kontakt z publicznością sprawiły, że naprawdę dobrze się to oglądało. Co ciekawe, do nagłośnienia elektronicznego instrumentu i sampli nie wykorzystano żadnego sprzętu profesjonalnego. Kolumny Trio XD, w dopieszczonej wersji SE, były zasilane wzmacniaczami XA Power. Niskie tony przetwarzały trzy pary modułów Basshorn, z których każda zawiera dwa 12-calowe głośniki i wzmacniacz o mocy 1000 W. Dźwięk cechował się bardzo szybką odpowiedzią impulsową i znakomitą dynamiką. Było dość głośno, ale – ze względu na charakter repertuaru – nie męcząco. Czysty i bardzo zwarty bas bez problemu wyznaczał rytm. A kiedy pomyślałem, że przydałoby się więcej mięsistości, elektroniczny instrument wygenerował smoliście gęsty i bardzo niski dźwięk, który rozlał się po dużej sali, po czym wygasł, niczym ucięty nożem. Opowieści o furkoczących nogawkach są zwykle przesadzone, ale tym razem gotów byłem przysiąc, że fala akustyczna delikatnie poruszyła tkaniną. Odczuwało się ją całym ciałem, jak na dobrze nagłośnionym koncercie. W sumie, to przecież był dobrze nagłośniony koncert. Bardzo przyjemne i bardzo intensywne wrażenie. Bez dwóch zdań najbardziej efektowna, a zarazem nietypowa prezentacja High Endu 2017.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Dwie takie końcówki mocy nagłośniły koncert na pokazie Avantgarde Acoustic. Dysponują mocą zaledwie 150 W na kanał, więc o sukcesie przesądziła bardzo wysoka efektywność kolumn. 106 dB z pierwszego wata pozwala uzyskać „realistyczny” poziom głośności nawet w dużym pomieszczeniu.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kolejna zagwozdka, czyli elektronika Soulution z kolumnami Rockport Cygnus. W ubiegłym roku byłem pod dużym wrażeniem prezentacji szwajcarskiej wytwórni. Stereofoniczne końcówki mocy 511, przełączone w tryb monobloku, zasilały nieprodukowane już Magico M Project. Nie należę do wyznawców Magico – jedne rzeczy im wychodzą lepiej, przy innych można przysnąć, ale to, co pokazał M Project z parą „pięćset jedenastek”, zapadło mi w pamięć na długo. Wypełniony, obfity w detale dźwięk ze znakomitą mikrodynamiką – nie chciało się przestać tego słuchać. W tym roku z Rockportami – smutek i nostalgia. Wilson z Nagrą grał, jakby spał. Tutaj z kolei zabrakło porządku. Brzmienie było nieposkładane; raz natarczywe, raz niewyraźne, jakby nie mogło się zdecydować, w jakim kierunku zmierza. Rockporty są bardzo dobrymi kolumnami, a Soulution robi świetne wzmacniacze, ale połączenie zaprezentowane w czasie High Endu 2017 nie pozwoliło tego doświadczyć. To kolejne potwierdzenie tezy, że wystawa sprzętu grającego to loteria. Jak widać – puste losy zdarzają się nawet najlepszym.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Jako analogowe źródło sygnału w prezentacji Soulution i Rockporta wystąpił szwajcarski gramofon De Baer Saphir.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Jeżeli komuś dotąd wciąż brakowało basu, to teraz przestanie. Wystarczy wstawić do domu 50-calowy aktywny subwoofer Ascendo SMSG 50. Na razie to tylko projekt koncepcyjny – bardziej dekoracja stoiska niż komercyjna realizacja. Ale kto wie? Jeżeli pojawi się zainteresowanie, to niewykluczone, że powstaną kolejne egzemplarze. Poza monstrualnymi rozmiarami głośnika, Ascendo zaskoczyło zwiedzających wyraźną zmianą profilu działalności. Firma wyraźnie skręca w stronę rynku instalacyjnego, a segment high-endowy odsuwa nieco na bok.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Francuski specjalista od procesorów cyfrowych – Trinnov – skorzystał, podobnie jak przed rokiem, z kolumn Vivid Audio i ustrojów akustycznych portugalskiej firmy Artnovion. Tym razem jednak system był wielokanałowy i służył prezentacji efektów dookólnych, realizowanych przez procesor Altitude 32. Rozstawione w kilku miejscach mikrofony pomierzyły charakterystykę pomieszczenia i na tej podstawie procesor wprowadził stosowne korekty parametrów sygnału. Dla słuchaczy przygotowano porównanie dźwięku stereofonicznego z surroundem, podkreślając przy tym, że najważniejsze jest uchwycenie naturalnej akustyki pomieszczenia, w którym zostało wykonane nagranie. Algorytmy Trinnova mają zachować naturalność brzmienia. Bez efektu sztuczności i chóru pojawiającego się za plecami audytorium. I to się udało. Wrażenia były bardzo dobre, bo nieprzesadzone. Procesor działał subtelnie, ale zauważalnie. Jakby pojawiło się więcej niuansów i powietrza. Co prawda, nadal wolałbym pozostać przy dźwięku stereo, jako lepiej ogniskowanym i bardziej namacalnym, ale z tak bezinwazyjnym uprzestrzennieniem również można żyć. To nie karykatura, ale dopełnienie materiału zapisanego na płycie. Dla budżetowych amplitunerów poziom nieosiągalny.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W tym roku gramofonem najczęściej wykorzystywanym do prezentacji był Kronos Pro z dodatkowym silnikiem, wyposażonym w precyzyjną regulację obrotów. Szczytowy model amerykańskiej wytwórni cieszy się obecnie opinią referencyjnego źródła analogowego. Jego atutem jest też efektowny (choć surowy) wygląd.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Bułgarska firma Thrax zaprezentowała nowy wzmacniacz zintegrowany. Enyo to w pełni zbalansowany układ lampowy o konstrukcji modułowej. W najprostszej wersji jest po prostu lampową integrą z symetrycznym wejściem i driverem oraz stopniem wyjściowym push-pull, pracującym w trybie ultraliniowym. Symetryczny jest także potencjometr oraz wybierak źródeł. Układ nie został objęty globalną pętlą sprzężenia zwrotnego. Do filtracji zasilania służy dławik. W miarę rosnących potrzeb lub rozbudowy systemu można zamontować moduł cyfrowy, zawierający odtwarzacz sieciowy, upsampler i przetwornik c/a, bazujący na konstrukcji bardzo drogiego, wielobitowego DAC-a R2R Maximinus. Dla posiadaczy gramofonów zaprojektowano półprzewodnikową sekcję phono MM/MC o właściwościach niespotykanych w tym segmencie cenowym. Tak przynajmniej deklaruje producent. Ceny mieszczą się w zakresie 10000-30000 euro. Rozpoczęcie produkcji zaplanowano na sierpień 2017.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Po ustroje akustyczne portugalskiej firmy Artnovion sięgało wielu wystawców. Te wykorzystał w swojej prezentacji Thrax.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Monobloki 772JP zupełnie nieznanej firmy YS Sound z… No właśnie. Na plakacie widać hasło „Ręcznie składane w Japonii”, natomiast firmę zarejestrowano w Hongkongu i tam też mieści się biuro projektowe.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Monobloki 772JP zasilały kolumny Zellaton Stage. Efekt był bardzo Zellatonowy. Wyczynowy, szybki dźwięk, z twardym basem, trzymanym żelazną ręką. Zero miękkości, zero spowolnienia. Tu, teraz i bum. Tę estetykę słychać od razu, więc łatwo się zorientować, czy nam odpowiada. Prezentacja była efektowna i wolna od obiektywnych błędów. Wyobrażam sobie taki dźwięk na wystawie, ale nie jestem pewny, czy mógłbym z nim żyć. To ekstremalne, bezkompromisowe granie o wyraźnym charakterze, który na pewno mocno polaryzuje odbiorców. Sprzęt, którego koniecznie trzeba dłużej posłuchać przed zakupem, przy czym słowo „dłużej” stanowi klucz do podjęcia dobrej decyzji.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

I znów niestandardowy kolor, tym razem na Edenach francuskiej wytwórni Apertura. Po Focalach, Tidalach i Wilsonach to kolejne kolumny, którym dobrze w pomarańczowym. Od razu wprawiają słuchacza w dobry nastrój.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Reed 5T działa jak ramię tangencjalne, ale wygląda konwencjonalnie i jest przystosowany do montażu w standardowej podstawie. Jego cechą szczególną, poza łatwą wymianą belki, jest wyposażenie w układ aktywnej korekcji błędu kątowego, działający w synchronizacji ze wskaźnikiem laserowym. Wiązka światła ma cały czas przechodzić przez „muszkę” umieszczoną na ramieniu. Jeżeli znajdzie się ono w niewłaściwym położeniu, wiązka nie trafi w odpowiednie miejsce i zadziała układ korygujący. Nie reaguje on błyskawicznie i przy potrąceniu musi chwilę pomyśleć, jednak w trakcie normalnego odtwarzania płyty, nawet na 45 obrotów, jego działanie jest wystarczająco płynne. Reed 5T jest rozwiązaniem zaawansowanym i relatywnie drogim. Z firmowym zasilaczem 12 V kosztuje około 14900 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W tym samym pokoju co kolumny Zellaton Stage prezentowano gramofon Refent Audio. Pierwsze skojarzenie: mały Acoustical Systems Apolyt. Precyzyjne łożyska powietrzne, pneumatyczna, samopoziomująca się podstawa z odizolowanym akustycznie kompresorem, izolacja od drgań w trzech płaszczyznach, rezonans własny w okolicach 1 Hz, specjalna ścieżka pomiędzy podstawą ramienia a konstrukcją nośną, sprzyjająca odprowadzaniu energii wytwarzanej w trakcie odczytu płyty – to tylko kilka najważniejszych rozwiązań, składających się na tę dopracowaną w najdrobniejszych detalach maszynę. Całość, wraz z podstawą, stanowiącą integralną część gramofonu, waży około 460 kg (!), zależnie od rodzaju wypełnienia nóg. Przygotowanie urządzenia zajmuje trzy miesiące. Ten czas powinien wystarczyć na ułożenie listy argumentów, dlaczego gramofon, a nie mieszkanie. Refent Audio obrazuje dążenie do perfekcji, a perfekcja ma swoją cenę. W tym przypadku: 230000 euro (plus transport, plus VAT). Plus ramię, bo to koszt samego napędu. Wystawiany egzemplarz został wyposażony w nowy model 5T litewskiej firmy Reed, z układem aktywnej korekcji błędu kątowego.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Zintegrowany wzmacniacz CH Precision I1 z kolumnami Apertura Enigma MkII. Akcesoria to filtr zasilania i dwa kondycjonery masy szwedzkiej firmy Entreq.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Odtwarzacz CD/SACD CH Precision D1 oraz zewnętrzny zegar referencyjny T1 tego samego producenta. Meble i akcesoria poprawiające jakość zasilania – Entreq.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Najnowsze ramię Reed 5T zamontowano na firmowym gramofonie Muse 1C za 9000 euro

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W czasie High Endu 2017 kilka nowości zaprezentował koncern Harmana. Pierwszą, która sprawiła chyba największą niespodziankę, był gramofon Mark Levinson No 515, skonstruowany we współpracy z amerykańskim specjalistą – firmą VPI. Kanapkowa podstawa składa się z warstw owijanego winylem MDF-u oraz aluminium. Talerz o masie blisko 10 kg obraca się na odwróconym łożysku z polerowanej stali. Silnik prądu zmiennego ulokowano w osobnej obudowie, również wykonanej z kanapki MDF-u w okleinie winylowej i aluminium. Ramię powstaje w technice druku 3D. Jest mocowane w aluminiowej bazie i umożliwia regulację VTA w locie. W komplecie znajdują się krążek dociskowy i mata. Przewidywana cena w Stanach wyniesie około 10000 dolarów (bez wkładki). Druga nowość to odświeżona wersja wzmacniacza zintegrowanego No 585.5, z wbudowanym modułem phono, poprawionym zdalnym sterowaniem i nową, solidniejszą pokrywą z aluminium. Trzecią były podłogowe kolumny Revel z serii Performa Be. Model F208 to układ trójdrożny, wyposażony w 25-mm tweeter berylowy, osadzony w płytkim falowodzie, którego kształt jest objęty ochroną patentową. Tony średnie i niskie powierzono stożkom aluminiowym, pokrywanym warstwą ceramiki (Deep Ceramic Composite – DCC). Średniotonowy ma 13 cm, a dwa basowe – po 18 cm. Dzięki berylowej kopułce pasmo rozciąga się w górę aż do 40 kHz. Kolumny trafią do sprzedaży w trzecim kwartale 2017.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kolumny Audio Physic z podstawowej serii Classic.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Audio Physic Avantera III. Nowy model bazuje na firmowych przetwornikach trzeciej generacji. Za górę pasma odpowiada membrana stożkowa HHCT III z modelu Codex. Średnica to domena dwóch driverów HHCM III z flagowego Cardeasa 30. Mają aluminiowe membrany, których dzwonienie wytłumia pierścień Active Cone Damping III. Kosze są podwójne – polimerowo-aluminiowe. Z flagowego modelu pożyczono też polipropylenowe kondensatory do zwrotnicy. Sekcję niskotonową rozdzielono na dwie komory. W każdej pracują dwa woofery. Zmienione wytłumienie ma poprawić klarowność dźwięku. Całość wspiera się na stopach z litego aluminium. W Polsce ceny Avantery III zaczynają się od 71490 zł.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W 2017 roku Audio Physic wykorzystał do prezentacji wzmacniacze Auris Audio. Serbska wytwórnia premierowo pokazała zintegrowany model Fortissimo. Dwie lampy KT120 w trybie push-pull dają 100 watów na kanał. Do dyspozycji są cztery wejścia liniowe i odczepy dla kolumn 4- i 8-omowych. Na wystawie cena nie była jeszcze znana.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Audio Physic Codex w przekroju.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Z blisko rocznym poślizgiem, uzasadnionym wprowadzaniem ulepszeń i względami organizacyjnymi, Mobile Fidelity rozpoczyna produkcję gramofonów. Będą to zaledwie dwa modele, ale dopracowany projekt i montaż we własnej fabryce w USA dają nadzieję na bardzo wysoką jakość wykonania i dźwięku. Co ciekawe, ceny skalkulowano na bardzo przystępnym poziomie. Tańszy Studio Deck ma kosztować 1200 euro, a „topowy” Ultra Deck – 2000 euro. W obu przypadkach w komplecie znajduje się ramię i pokrywa chroniąca przed kurzem.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Do gramofonu Mobile Fidelity można dokupić wkładkę tej samej firmy. Do wyboru są trzy modele: StudioTracker, UltraTracker i MasterTracker, wszystkie typu MM. Ofertę zamykają dwa niewielkie przedwzmacniacze korekcyjne: StudioPhono i MasterPhono.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Flagowe kolumny TAD Reference One z elektroniką tej samej firmy. Dobry dźwięk, bardzo drogo.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

A tak serio, to koreańska firma Silbatone kontynuuje swą szczytną misję edukacyjną. Polega ona na prezentacji historycznych kolumn Western Electric, budowanych najczęściej z myślą o nagłośnieniu sal kinowych. Samo Silbatone specjalizuje się w produkcji wzmacniaczy lampowych, które wykorzystuje do swoich pokazów. Nie są one jednak eksponowane, tylko stoją z boku, pod ścianą. Prezentacje są niekomercyjne o tyle, że kolumn nie można kupić. Nierzadko to jedne z niewielu ocalałych egzemplarzy i mają nie tylko wartość emocjonalną, ale również kolekcjonerską. Wielu zamożnych melomanów byłoby zapewne gotowych wyłożyć okrągłe sumy, by wejść w ich posiadanie. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest na sprzedaż, a już na pewno nie od ręki. Tym razem dzielna ekipa Silbatone przywiozła do Monachium system Western Electric Mirrorphonic Model 2. A w zasadzie jego część, ponieważ pełna wersja jest tak wysoka, że nie zmieściłaby się w konferencyjnej sali MOC. Głośniki powstały w 1934 roku. Zaprojektowano je z myślą o pracy w dużych salach kinowych. Zestaw zaprezentowany na wystawie mógł nagłośnić pomieszczenie na 5000 osób. Spodziewałem się patyny, zmatowienia i „efektu Myszki Miki” – telefonicznego pasma przenoszenia i tubowo-drewnianych podbarwień, czyli wszystkiego, co kojarzy nam się z muzyką do czarno-białych kreskówek, a zupełnie nie przystaje do współczesnych standardów dobrego brzmienia. Tymczasem dźwięk okazał się cudowny. Naturalny, swobodny, o ogromnej skali dynamicznej. Odczuwało się ciepło, ale dzięki niemu grało jeszcze przyjemniej i bardziej namacalnie. Nie było może punktowej lokalizacji, a dźwięk nie odrywał się od kolumn tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni, ale też trudno byłoby mu się oderwać od czegoś, co zajmuje pół ściany. Słychać było po prostu podział na kanał lewy, prawy i środek, ale to zupełnie nie przeszkadzało. Wypełniona, pozbawiona jakiejkolwiek kompresji średnica pasma i subtelna, ale wyraźna góra rekompensowały drobne niedogodności. Całość wspierała się na stabilnym, dość miękkim i, co chyba najciekawsze, barwnym basie. Pomimo ogromnych rozmiarów, kolumny brzmiały spójnie i czysto. Nie było śpiewania przez papierową rurkę, który to efekt dyskwalifikuje w moim odczuciu wszystkie tzw. głośniki „szerokopasmowe” i sporo tub. Pozostał ujmujący spokój i świadomość, że kolumny przenoszą nas w inny świat. W ich dźwięku naprawdę można się zakochać. Western Electric Mirrorphonic Model 2 – jeżeli kiedyś nadarzy się okazja, koniecznie posłuchajcie


10 35 Hifi 07 2017 099

Teraz skupcie się, psubraty, bo ważniejsze padną daty.”

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Z historycznymi kolumnami Western Electric Mirrorphonic Model 2 współpracowała elektronika Silbatone.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Gramofon AMG Giro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Ramiona AMG.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W sali z kolumnami Western Electric, jak co roku, można było obejrzeć współczesne repliki dawnych przetworników tej firmy, produkowane przez Global Intelligence Planning Acoustic Laboratory. Przygotowanie każdej z nich jest bardzo pracochłonne, więc miesięcznie powstaje maksimum 20 sztuk

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Napęd Continuum Audio Labs Obsidian z odseparowanym zasilaczem i ramieniem Viper. Premierowa prezentacja odbyła się w ubiegłym roku, ale takie projekty nie starzeją się szybko. Piękny przedmiot, a zważywszy na reputację marki, zapewne także piękny dźwięk.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kompletny system Cessaro z kolumnami Gamma II F-4, monoblokami Air Two, stylizowanymi na Kondo Kagurę, i przedwzmacniaczem Air One. Gramofon to TW Acoustic AC z polimerowo-miedzianym talerzem. Zieleń tub pięknie się komponowała z miedzianymi wykończeniami elektroniki. System był tak drogi, że strach zapytać o cenę, ale wyglądał zjawiskowo.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Mercedes AMG, nagłośniony przez Burmestera.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Premierowa prezentacja Magico S3 MkII z elektroniką Spectrala, okablowaniem MIT-a i umeblowaniem HRS. Ogólnie – nieźle. Bez szału, ale można posłuchać.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Przyjemne dźwięki dobiegały z pokoju, w którym sygnał z dzielonego źródła Emm Labs płynął do wzmacniacza Pass INT-250, a stamtąd – do półaktywnych kolumn Martin Logan Expression ESL 13A.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Do prezentacji Magico S3 MkII wykorzystano okablowanie MIT-a warte więcej niż kolumny. Zawracanie głowy z tymi przewodami po 80000 dolarów. Nie chodzi o to, że kable nie mają znaczenia, bo mają i to, niestety, duże. Problem w tym, że ceny detaliczne części modeli to czysta spekulacja. Oczywiście, Azja wszystko przyjmie i jest wielu zamożnych ludzi, którzy nawet nie zauważą podobnego wydatku. Warto jednak brać pod uwagę, że takie windowanie cen źle wpływa na wizerunek całej branży. Może już czas przestać pompować tę bańkę?

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Premierowa prezentacja szczytowych kolumn KEF-a. Muon Mk2 to odświeżona wersja dotychczasowego flagowca. Założenia, które legły u podstaw konstrukcji, nie zmieniły się, podobnie jak unikalny kształt. Zestawy przeszły po prostu lifting. Na lepszą wersję wymieniono współosiowy przetwornik Uni-Q. Zmodyfikowano także zwrotnicę. Posiadacze starszych Muonów mogą zamówić upgrade. Nie jest tani – kosztuje 10000 dolarów – ale mając tak wyjątkowe głośniki, warto go rozważyć. Podjęcie decyzji o zakupie całych kolumn potrwa zapewne nieco dłużej, ponieważ ich aktualna cena to 225000 dolarów. Brzmieniowa prezentacja w czasie High Endu bardzo się udała. Muony Mk2, zasilane w tri-ampingu końcówkami mocy Arcam P49, dały dźwięk mocny, pełny i dynamiczny. Bez podbarwień w średnicy pasma, selektywny i stabilnie osadzony w przestrzeni. Przede wszystkim zaś duży, efektowny, ale – na szczęście – nieprzesadzony. Nowy KEF to starannie zestrojona konstrukcja i piękna wizytówka firmy.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

KEF LS50 Wireless to udane małe głośniczki aktywne. Po niedawnej aktualizacji obsługują serwis Tidal, a lada dzień pojawi się także Spotify. Sam produkt się nie zmienił, więc posiadacze egzemplarzy z początku produkcji również mogą korzystać z tych udogodnień. Wystarczy pobrać i zainstalować aktualizację oprogramowania.


10 35 Hifi 07 2017 099

O tym będzie się mówiło w najbliższych miesiącach. KEF wprowadza ósmą generację serii Q; pierwsza pojawiła się w 1991 roku. Najważniejsze zmiany w stosunku do poprzedniczki dotyczą przetworników. Wszystkie membrany są aluminiowe. Poprawiono zarówno ich strukturę, jak i zawieszenia głośników nisko-średniotonowych i basowych. Przetwarzane przez nie częstotliwości mają być czystsze, nawet w czasie pracy z wysoką głośnością. Dodatkowo fałd resoru górnego umożliwia pracę z dużym wychyleniem liniowym, przydatnym do wytworzenia wysokich ciśnień akustycznych. Wszystkie modele są konstrukcjami typu bas-refleks, z wylotem tunelu skierowanym do tyłu. We wszystkich też zastosowano współosiowy przetwornik Uni-Q. W podłogówkach pracuje on w oddzielnej obudowie zamkniętej, co zmniejsza jego obciążenie i umożliwia uzyskanie bardziej klarownego środka pasma. Modyfikacje przetworników pozwoliły uprościć zwrotnice. KEF deklaruje, że wykorzystano układy 1. rzędu. W skład nowej serii Q wejdą dwa minimonitory, trzy kolumny podłogowe i głośnik centralny. Do wyboru przewidziano dwa warianty wykończenia: czarny i biały. Warto podkreślić, że membrany mają ten sam kolor co obudowa i tworzą ze ścianką przednią jednolitą wizualnie całość. KEF musi mieć bardzo dobre zaplecze technologiczne, skoro tak swobodnie się czuje w anodowaniu aluminium. Czarne kolumny z czarnymi membranami wyglądają świetnie, a przecież nie mówimy o produkcie luksusowym, tylko o zestawach ze średniej półki cenowej. Zapewne dlatego maskownice nie są dołączane w komplecie. Jeśli ktoś się uprze, może je dokupić, ale szkoda byłoby zepsuć taki efekt.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Audiodata prezentowała nową wersję kolumn Art One. W odróżnieniu od półaktywnego pierwowzoru, tegoroczna edycja jest pasywna. Ma za to berylową kopułkę wysokotonową i niższą cenę. Art One z aktywnym głośnikiem basowym kosztują w Austrii 39500 euro. Pasywne są o 9600 euro tańsze. Do zasilania wykorzystano elektronikę Soulution. Czarne płyty odtwarzał gramofon firmy Tonart.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Premierowa prezentacja zapowiadanej przed rokiem integry Soulution 330. Zapoczątkowana przez nią seria 3 będzie podstawową w katalogu szwajcarskiego producenta. 330 dysponuje mocą 100 W przy 8 omach i 200 W przy czterech. Współczynnik tłumienia wynosi 5000, a impedancja wejściowa: 3 kΩ, czyli bardzo mało. Lepiej więc podłączać do wzmacniacza źródła z wyjściem tranzystorowym. Standardowo „trzysta trzydziestka” jest wyposażona w cztery wejścia liniowe (2 RCA i 2 XLR), ale można dokupić moduł phono MC oraz cyfrowy (AES/EBU, RCA, USB, sieć). W Monachium pokazano egzemplarz tylko podłączony do zasilania i nie wiadomo, czy projekt jest już ukończony, czy też trwają jeszcze ostatnie poprawki.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Premierowa prezentacja kolumn Finkteam WM4.
Cena: 60000 euro za parę.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Wyposażone w plazmowy tweeter kolumny Lansche 5.2
z elektroniką Emm Labs.


10 35 Hifi 07 2017 099

Niemiecka firma Goebel High End wystawiła najmocniejszą reprezentację i odniosła spektakularny sukces. System składał się z kolumn Epoque Reference za 175000 euro, wspomaganych dwoma aktywnymi subwooferami Epoque Baforce Petite po 73000 euro za sztukę. Do zasilania wykorzystano monobloki CH Precision M1. Muzyka, która płynęła z głośników, wywoływała gęsią skórkę na rękach i przyjemne mrowienie na karku. Nie uderzała, nie atakowała, ale właśnie płynęła falą częstotliwości, idealnie zespolonych w przestrzeni i czasie. To nie było zwykłe słuchanie, tylko prawdziwe przeżycie. Jego wspomnienie pozostaje ze mną do dziś. Skromny, choć wart odnotowania udział w tym zmysłowym doznaniu miał polski kondycjoner sieciowy Gigawatt PC-3 Evo. Jeszcze raz wielkie brawa i miejsce na podium.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Nowy projekt Cessaro. Bardzo nietypowy jak na tego producenta. Niemiecka wytwórnia przyzwyczaiła nas do ekstremalnie drogich zestawów tubowych. Tutaj mamy zupełnie nowy koncept i kompletny system, bazujący na kolumnach dynamicznych bez tub. W skład C1 wchodzą kolumny, wzmacniacze, urządzenie łączące DAC, przedwzmacniacz i zwrotnicę aktywną oraz komplet okablowania. Trójdrożne, pięciogłośnikowe kolumny to układ typu bas-refleks, z symetrycznie rozmieszczonymi głośnikami. Berylową kopułkę wysokotonową zasila wzmacniacz o mocy 180 W w klasie AB. Dwa 10-cm średniotonowce pracują w obudowie zamkniętej i korzystają ze wzmacniacza 2 x 90 W. Wooferami sterują dwa moduły 300-watowe w klasie D. Układ przenosi pasmo 45 Hz – 40 kHz, ma wysokość 190 cm i jest przeznaczony do pomieszczeń od 30 m² w górę. Do mniejszych pokoi niemiecka firma proponuje model C1-0,5 o wysokości 105 cm. Koncepcja jest dla Cessaro nietypowa, natomiast ceny – jak najbardziej. System C1 w pełnej wersji kosztuje 80000 euro. Z mniejszymi kolumnami, jako C1-0,5 – 60000 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Najnowszy, a zarazem szczytowy wzmacniacz dzielony Audioneta, składający się z przedwzmacniacza Stern i monobloków Heisenberg. Na zdjęciu wyglądają jak spora miniwieża, ale w rzeczywistości są bardzo duże. Preamp przenosi pasmo 0 Hz – 2,2 MHz (!). Monobloki dysponują mocą 530 W przy 8 omach, którą dublują nie tylko przy czterech, ale i przy dwóch omach. To oznacza, że kiedy podłączymy kolumny 2-omowe – będą pracować normalnie, a nie na granicy zwarcia. W kontrolowaniu basu pomaga współczynnik tłumienia, wynoszący 10000 przy 100 Hz. Dla Heisenbergów Wilson Alexx czy Martin Logan Neolith to obciążenie jak każde inne. Tu wszystko jest „naj” i doprowadzone do technicznej perfekcji. Niestety, ich jakością będą się cieszyć nieliczni, ponieważ gustowny komplecik kosztuje okrągłe 100000 euro (30000 za przedwzmacniacz i 70000 za parę monobloków).

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Nowość w katalogu Octave – wzmacniacz słuchawkowy, ale nie tylko. Podobnie jak pozostałe propozycje niemieckiego producenta, V16 jest układem lampowym. Ma trzy wejścia liniowe (dwa RCA i jedno XLR) oraz możliwość podłączenia zewnętrznego modułu, zwiększającego pojemność zasilacza. Na razie nie jest to nic nietypowego. Ciekawie się robi, kiedy zaczynamy przyglądać się wyjściom. Wzmacniacz jest słuchawkowy, więc został wyposażony w gniazdo 6,35 mm (duży jack) oraz symetryczne (dla wtyku czteropinowego). Oprócz nich ma także terminale głośnikowe. Moc nie jest wysoka, bo wynosi zaledwie 8 W na kanał, za to oddawana w czystej klasie A. V16 jest wzmacniaczem typu single ended, ale nie klasycznym triodowym, lecz opartym na mocnych tetrodach strumieniowych KT120. W zależności od upodobań można je wymienić na KT150, KT88, 6550 albo EL34. Impedancja słuchawek powinna się mieścić w przedziale 15-600 omów. Nominalne napięcie wyjściowe wynosi 3 V/8 V, do wyboru przez użytkownika. Urządzenie wyceniono na 8500 euro. Jak na preamp słuchawkowy to bardzo drogo, ale niewykluczone, że skuszą się na niego posiadacze kolumn o wysokiej skuteczności, którzy wykorzystają także wyjście głośnikowe.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Octave prezentowało wzmacniacz V16 z kolumnami Blumenhofer Gran Gioia MK 2 o skuteczności 100 dB. Dla nich 2 x 8 W
to istna elektrownia.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W czasie High Endu 2017 Dynaudio zaprezentowało premierowo monitor Special 40. Modele Special zawsze zajmowały szczególną pozycję w katalogu Dynaudio – miały „za dużo” drogich elementów w „zbyt niskiej” cenie. Wygląda na to, że sytuacja powtórzy się i tym razem, ponieważ 28-mm kopułka Esotar Forty jest bardzo podobna do tej z flagowej serii Evidence. 17-cm przetwornik nisko-średniotonowy MSP wyposażono w magnes neodymowy, co w tym zastosowaniu spotyka się rzadko. Neodymowe napędy są co najmniej kilkakrotnie droższe od ferrytowych, więc zwykle montuje się je w tweeterach. Poza tym poprawiono zawieszenie i równomierność rozkładu pola magnetycznego w szczelinie cewki. To istotne cechy, które bezpośrednio przekładają się na dźwięk, jednak patrząc na cały monitor, trudno się oprzeć wrażeniu, że wygląda tak skromnie, że aż niepozornie. Special 25 wręcz emanowały jakością. Lakierowana na wysoki połysk obudowa, selekcjonowany fornir, tylna płyta z litego aluminium, odprowadzająca ciepło z oporników w zwrotnicy – wszystko to składało się na wrażenie luksusowego produktu, wartego znacznie więcej niż kosztuje. Aparycja Special 40 nie jest tak kusząca, co nie znaczy, że nie zagrają lepiej. Jest jednak argument, który niepozorność tłumaczy i kończy wszelkie dyskusje. Tym argumentem jest cena. Special 40 kosztują 3000 euro. Dla porównania, egzemplarze z ostatniej partii Special 25 były dostępne za 20000 zł/para.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kolumny Live Act Audio z elektroniką Synaestec Audio w efektownej wizualnie, a zarazem przytulnej aranżacji Audiophile Architektur. Pracownia specjalizuje się w adaptacji akustycznej, zarówno pomieszczeń w budynkach prywatnych, jak i powierzchni biurowych i konferencyjnych. Jest także fabryką oraz biurem projektowym, wytwarzającym rozwiązania na własne potrzeby. W realizacjach firmy widać sympatię dla naturalnych materiałów. Nawet jeżeli na większości powierzchni w pomieszczeniu znajdą się twarde pianki i kompozyty, to człowiek poczuje się lepiej, kiedy zostaną wizualnie zmiękczone drewnem. W Monachium pokazano połączenie pianki, drewna i kamienia. Zadziałało wybornie.


10 35 Hifi 07 2017 099

Dzielone źródło firmy Chord: napęd Blu MkII i przetwornik Dave. Jako że transport został wyposażony w mechanizm CD Pro 2 Philipsa, czyta tylko płyty CD. Ciekawostką w jego przypadku jest jednak wbudowany upsampler. Pozwala on zwiększyć częstotliwość próbkowania 16-krotnie (do 705,6 kHz) i w takiej postaci wysłać sygnał do przetwornika. Jako że Blu MkII został wyposażony nie tylko w wyjścia, ale także w wejście cyfrowe, skalowanie jest dostępne również dla źródła zewnętrznego, np. odtwarzacza strumieniowego. Dave to flagowy model Chorda. Jest przez firmę skromnie określany jako „najbardziej zaawansowany DAC na świecie”. Wyposażono go w osiem wejść cyfrowych (4 BNC, XLR, dwa toslinki i USB), dwa analogowe (XLR, RCA) i słuchawkowy mały jack. Proces obróbki i konwersji danych jest autorskim, unikalnym opracowaniem Chorda. Firma nie stosuje gotowych DAC-ów innych producentów. Zamiast tego pisze własne algorytmy, którymi programuje bramki FPGA. Co ciekawe, rozwiązania Chorda nie są abstrakcyjnie drogie. Transport Blu MkII kosztuje 10500 euro, a przetwornik Dave – 11000 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Jeszcze ciepły przedwzmacniacz D’Agostino, uzupełniający linię Progression. W wersji standardowej oferuje cztery wejścia XLR i dwa RCA. Jako opcja dostępny jest DAC, wyposażony w złącza USB, optyczne i koaksjalne. Obsługiwane formaty to PCM do 24 bitów/384 KHz i DSD do 11,2 MHz (4 x DSD). Przetwornik jest symetryczny od wejścia do wyjścia. Stopień analogowy i wyjście zbudowano z elementów dyskretnych. Nie przewidziano natomiast karty phono, więc albo zaopatrzymy się w przedwzmacniacz korekcyjny z topowej serii Momentum, albo poszukamy czegoś innego (w tej chwili najlepiej wydane pieniądze na topowy phono-stage to Ypsilon VPS-100 za 64000 zł). Progression Preamp pracuje bez pętli sprzężenia zwrotnego, także lokalnych. Głośność reguluje zbalansowana drabinka rezystorowa. Dwa wyjścia XLR pracują w pełni niezależnie i mogą sterować równolegle końcówką mocy i aktywnym subwooferem bez spadku jakości dźwięku. Nowo opracowany pilot na Bluetooth, ma pięciokrotnie większy zasięg od standardowych rozwiązań na podczerwień. Przedwzmacniacz D’Agostino kosztuje w Stanach 22000 dolarów. Opcjonalny DAC wymaga dopłaty 4500 USD.


10 35 Hifi 07 2017 099

Duże kolumny – duży problem. Nie tym razem. Prezentowane premierowo w Monachium BC350 dowodzą, że Burmester zna się nie tylko na wzmacniaczach. Trójdrożny układ tworzą dwa 32-cm woofery, umieszczone na bocznej ściance, oraz symetryczna sekcja, pokrywająca resztę pasma. Składają się na nią dwa 22-cm stożki z papirusowymi membranami oraz wysokotonowy AMT. Obudowa z aluminium, żywic i orzecha amerykańskiego ma 187 cm wysokości i waży 350 kg. Dzięki ażurowym panelom na ściankach bocznych nie wygląda zwaliście. Kolumny stoją na płaskim cokole, ułatwiającym regulację kąta dogięcia. Rozpoczęcie sprzedaży zaplanowano na wrzesień 2017. Jak czytamy w komunikacie prasowym, cena w euro będzie sześciocyfrowa.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Gramofon EAT E-Flat z charakterystycznym płaskim ramieniem z włókien węglowych.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Miniaturowy, ale wypełniony technologią przenośny DAC/wzmacniacz słuchawkowy Chord Hugo2. Ma trzy wejścia cyfrowe (mikroUSB, minijack i toslink), wyjście RCA i dwie dziurki słuchawkowe – duży i mały jack. Odbiera też sygnał bezprzewodowo, przez Bluetooth. Obsługiwane formaty to PCM do 32 bitów/768 kHz i DSD do 512 (8 x DSD). Kosztuje 9290 zł.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Do prezentacji elektroniki Chord wybrał kolumny firmy Fischer & Fisher. Model o symbolu SN770.1 AMT zajmuje w katalogu drugą pozycję od góry.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

W ofercie Burmestera wkrótce pojawi się gramofon 175. Jego cechą charakterystyczną są cztery silniki na prąd zmienny, tworzące cztery rogi kwadratu. W centrum znajduje się sub-platter (talerzyk), na którego oś przenoszony jest napęd. Służą do tego dwa paski, przy okazji łączące silniki w pary. Takie rozwiązanie ma eliminować nierównomierności pracy zespołu napędowego, a przy okazji skracać czas rozpędzania talerza. To o tyle istotne, że jest to ciężki element, zbudowany w formie kanapki. Pomiędzy warstwami aluminium znajduje się wkład z mosiądzu. Spód powleczono dodatkowo masą bitumiczną, pochłaniającą rezonanse. W fabrycznym wyposażeniu dostarczane jest 9-calowe ramię z karbonowo-aluminiową belką i łożyskiem ceramiczno-stalowym. Podobnie jak kolumny BC350, gramofon Burmestera trafi do sprzedaży we wrześniu 2017. Przewidywana cena to 30000 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Transrotor Metropolis to aktualnie najdroższy gramofon w katalogu niemieckiego specjalisty. W chromowanym wykończeniu kosztuje 160000 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Artus – także bardzo wysoki model Transrotora – 116000 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Oprócz produkcji własnych gramofonów Transrotor zajmuje się dystrybucją produktów zacnej brytyjskiej firmy SME. Na zdjęciu model 20 za 11200 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Kolumny z betonu architektonicznego to kolejny element, tworzący różnorodność rynku hi-fi. Niemiecka wytwórnia Betonart-Audio proponuje dwa modele pasywne – monitor Alpunto i podłogówkę Syno. W katalogu są też pół- i w pełni aktywne Diversa i Diverso.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Rozmaite szlify igieł na stoisku japońskiej firmy Jico. Działająca od 140 lat wytwórnia zaczynała od produkcji igieł do szycia. W 1959 roku wprowadziła do sprzedaży pierwsze stalowe modele do wkładek gramofonowych. W 1964 rozszerzyła ofertę o igły z końcówką diamentową. Obecnie oferuje 2200 modeli do przetworników różnych marek. Roczna produkcja to około 120000 sztuk.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Serwer i streamer Plato Tempus brytyjskiej firmy Convert Technologies. To akurat najmocniejsza i najdroższa odmiana, ale Plato występuje też w kilku bardziej przystępnych wersjach. Może być tylko serwerem/streamerem, serwerem i przedwzmacniaczem albo kompletnym urządzeniem, do którego wystarczy podłączyć kolumny. Nie na tym jednak polega jego wyjątkowość. Otóż konstrukcja została zaprojektowana całkowicie od nowa i stanowi autorskie rozwiązanie zespołu brytyjskich inżynierów i programistów. Plato wyróżnia się unikalną aplikacją do archiwizacji płyt winylowych. Wystarczy podłączyć gramofon, nacisnąć jeden przycisk i urządzenie rozpoczyna procedurę zapisu na wbudowanym twardym dysku. Przegrywa materiał, odnajduje w internecie okładkę, tworzy podział na ścieżki i pobiera dostępne informacje. Przeniesiony w cyfrową domenę krążek analogowy zaczyna się zachowywać jak plik muzyczny pobrany z sieci. Można go umieszczać w playlistach, indeksować, przeskakiwać ścieżki i robić te wszystkie wygodne rzeczy, które odciągają nas od wysłuchania albumu od początku do końca. Programiści Plato pomyśleli także o sytuacji, w której posiadana przez nas płyta jest tak stara albo rzadka, że nie sposób odnaleźć jej odpowiednika w sieci. Wtedy autopilot się wyłącza i przechodzimy na sterowanie ręczne. Dodajemy skan okładki albo dowolny inny obrazek, wpisujemy tytuły i wprowadzamy niezbędne informacje. Funkcje edycyjne pozwalają usuwać i przestawiać ścieżki, o ile coś w oryginalnym albumie nam nie odpowiada. Do sterowania serwerem Plato napisano aplikację na iOS i Android, ale należy zaznaczyć, że zaawansowane funkcje edycji działają tylko z Androidem. IOS pozwala przegrywać płyty i korzystać ze wszystkich funkcji automatycznych. Do głębszych ingerencji służy wersja na Android. Zapisane płyty można skopiować na pendrive i zanieść do samochodu. Aha, Plato kopiuje także CD, ale przy aplikacji do winyli to prawie banał.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Wielokanałowe wzmacniacze mocy z instalacyjnej
oferty firmy Hafler.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Węgierski wzmacniacz Qualiton APX200. Z dwóch lamp 6P45S na kanał uzyskano 100 W. Zniekształcenia są niskie (poniżej 1 % przy pełnej mocy), a pasmo przenoszenia szerokie: 15 Hz – 100 kHz (-3 dB). Producent deklaruje, że APX200 dobrze sobie radzi z kolumnami o niezbyt wysokiej efektywności. Z tymi o niskiej impedancji zresztą też.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Prototypowy płaski subwoofer Cerasonar DCMM 18. Marka należy do firmy Ceratec i specjalizuje się w projektowaniu niewidzialnych głośników.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Magnetofon szpulowy Studer B67.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Pasywny subwoofer łotewskiej firmy Old School.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Polsko-czeski zestaw pod szyldem RD Acoustic. Czeska wytwórnia prezentowała swoje najnowsze kolumny podłogowe Evolution za 11200 euro. Wzmacniacz i gramofon dostarczyły KR Audio i 440 Audio, także z Czech, a przetwornik c/a – polski Lampizator.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Gramofon 440 Audio G3.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Czteropółkowy stolik SMD Ambitious Mk II niemieckiego Thixara. Nowy system zawieszenia izoluje platformy od drgań. Efektywnie redukuje wpływ szumów i wibracji. Rezonans układu wynosi poniżej 10 Hz.


 

10 35 Hifi 07 2017 099

Concrete Audio, podobnie jak Betonart Audio, produkuje kolumny z betonu architektonicznego. W aktualnej ofercie znajdziemy monitor F1 i podłogówkę N1. Do prezentacji dźwiękowej wykorzystano przetwornik Mytek Manhattan II. Posiadaczom starszego modelu Manhattan I firma oferuje upgrade.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Najnowsze douszne słuchawki Sennheisera w wersji bezprzewodowej
– Momentum IE Wireless.
Cena detaliczna: 199 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Rezonator HighEndNovum ze stopu brązu. Postawiony pomiędzy kolumnami ma poprawiać brzmienie. A nawet jeśli nie, to na pewno będzie wyglądał intrygująco. Model Premium MkII, o wymiarach 40/36/25 cm (w/s/g), wyceniono na 1800 euro. Mniejszy Initium (20/18/15 cm) kosztuje około 500 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Prototyp lampowego wzmacniacza TTA-1000 marki Taga.
Przewidywana cena: 2349 euro

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Nowość w ofercie Pro-Jecta – podłogowe kolumny Speaker Box 15 DS2. To aktualnie najwyższy model w serii DS2. Układ 2,5-drożny pracuje w obudowie bas-refleks wentylowanej z tyłu. Wysokie tony przetwarza miękki 25-mm głośnik pierścieniowy, natomiast średnicę i bas – 15-cm stożki z membranami z włókna szklanego. Nominalna impedancja wynosi 4 omy, a deklarowana efektywność to przyzwoite 88 dB/W. Do zasilania producent poleca wzmacniacze o mocy 10-130 W. Kolumny są wykańczane naturalnymi fornirami – orzechowym albo eukaliptusowym. Planowana cena za parę: 1499 euro.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Obudowę kolumn Farber wydrążono w brzozowym pniu.

 

10 35 Hifi 07 2017 099

Moglibyśmy jeszcze długo tak spacerować, ale czas płynie nieubłaganie i czas wyruszać na lotnisko. Kolejny High End
w Monachium pomiędzy 10 a 13 maja 2018 roku. Do zobaczenia.

 

 

 

 


Jacek Kłos
Źródło: HFM 07*08/2017