HFM

artykulylista3

 

Wehikuł czasu

82 87 HIFI 09 2017 006W czerwcu 2017, nakładem Requiem Records, ukazał się nowy album Dariusza Przybylskiego – kompozytora i organisty. Na „Already It Is Dusk” autor prezentuje szereg dzieł muzyki poważnej, od średniowiecza aż po współczesność, a wszystko w nietypowym opracowaniu na organy Hammonda.



Z Dariuszem Przybylskim oraz realizatorem Piotrem Wieczorkiem rozmawia Aleksandra Chmielewska.

Aleksandra Chmielewska: Tytuł pańskiej najnowszej płyty to „Already It Is Dusk”. Czy wspólny mianownik utworów to tematyka nocna?

Dariusz Przybylski: Rzeczywiście, głównym tematem albumu jest moment, kiedy „już się zmierzcha, nadchodzi noc”. Cytat pochodzi z pieśni Wacława z Szamotuł, którą wykorzystał także Henryk Mikołaj Górecki w swoim I kwartecie smyczkowym. Właśnie ten kontrast: muzyka dawna – muzyka XX wieku, stał się osią albumu. Muzyka dawna ma wiele cech wspólnych z kompozycjami XX-wiecznymi, dlatego ich zestawienie tworzy ciekawy kontrapunkt poznawczy.

82 87 HIFI 09 2017 007

Skąd zainteresowanie organami Hammonda?
W 2014 roku bardzo chciałem stworzyć wspólny projekt z zespołem Kwartludium, z którym od dawna współpracuję. Ze względu na to, że prawykonanie miało się odbyć na festiwalu Musica Polonica Nova, w nowej sali koncertowej Akademii Muzycznej we Wrocławiu, musiałem zamienić organy klasyczne na instrument mobilny. Zainteresowałem się organami Hammonda. Poznawałem je intuicyjnie. Okazało się, że pomimo wielu możliwości barwowych nie są trudne do opanowania.

82 87 HIFI 09 2017 007

Na „Already It Is Dusk” gra pan na modelu E100 z 1968 roku. Dlaczego właśnie on?
Hammond E100 znalazł się u mnie dość przypadkowo, ale spełnił wszystkie wymagania. Ma dwa manuały i pełny zakres pedału, co pozwala wykonywać literaturę muzyczną bez dużych zmian rejestrowych. Urzekło mnie także ciepłe, lampowe brzmienie, które, w połączeniu z głośnikiem Leslie, tworzy niezwykłą atmosferę lat 60. i 70. XX wieku.
82 87 HIFI 09 2017 007
Jakie problemy napotyka reżyser dźwięku, nagrywając repertuar na organy Hammonda?
Piotr Wieczorek: Najbardziej interesujący jest wybór estetyki. Brzmienie Hammonda kojarzymy z bliskimi ujęciami z muzyki rozrywkowej, a „Already It Is Dusk” to płyta z repertuarem, nawet jeśli awangardowym, to klasycznym. Nie istnieją też inne nagrania w takiej właśnie kombinacji repertuar-instrument, dlatego sami, bez żadnych punktów odniesienia, musieliśmy wyznaczyć kierunek brzmienia. Do wyzwań bardziej praktycznych należy m.in. fakt, że organy, instrument kojarzony z potęgą i szerokością dźwięku, same w sobie są źródłem dość wąskim i niezbyt potężnym. Te wrażenia trzeba było wytworzyć w pewnym stopniu sztucznie, więc brzmienie na płycie jest skrzyżowaniem rzeczywistości z fonograficzną kreacją.

82 87 HIFI 09 2017 007

Czy któryś z utworów stanowił szczególne wyzwanie?
Zdecydowanie duety. Nietypowe, awangardowe brzmienie może się łatwo obronić, kiedy nie musi współpracować z żadnym innym brzmieniem. W przypadku duetów z perkusją oraz z kontratenorem trzeba było jednak znaleźć wspólny mianownik pomiędzy egzotycznymi źródłami.
Problemem w utworach Purcella, Wacława z Szamotuł i Dufaya było uzyskanie jedności przestrzennej i odpowiednich proporcji. Kontratenor pięknie wypełniał akustykę sali koncertowej, zaś Hammond brzmiał w kontraście wąsko i ubogo. Dlatego umieściłem źródło dźwięku organów przed solistą oraz na podwyższeniu, a w postprodukcji korzystałem z dodatkowych, blisko ustawionych mikrofonów. Zwiększyłem też szerokość, którą organy zajmują w obrazie fonograficznym. Mam nadzieję, że te zabiegi pomogły wprowadzić słuchacza w nie do końca codzienną, ale wciągającą i głęboką przestrzeń.


 

Aleksandra Chmielewska
Źródło: HFM 09/2017


Pobierz ten artykuł jako PDF