W poprzednim wstępniaku napisałem, że w polskiej muzyce rozrywkowej nie dzieje się nic. Albo raczej – nie pojawiają się wartościowe produkcje. Nie jest to do końca prawda. Dotyczy debiutów oraz nowych nurtów. Tu faktycznie panuje marazm. Doświadczeni muzycy coś jednak proponują, choć rzadko. A skoro wyjątek potwierdza regułę, to niech się to stanie dwa razy
Pierwszy projekt to „Something Personal” Pawła Kaczmarczy ka. Płyta audiofilska, czyli „must - have” dla czytających ten felieton.
Kiedy byłem małym chłopcem (hej), festiwale piosenki w Opolu, Sopocie czy Eurowizję oglądało się rodzinnie. Jeżeli nawet mnie to niespecjalnie interesowało, to mimo wszystko niektóre melodie zakodowały się w głowie. Zdarzały się też debiuty, otwierające wielkie kariery.
Krótko mówiąc: warto było popatrzeć. Choćby po to, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy. Z podobnym nastawieniem włączyłem telewizor w tym roku. Wytrzymałem pół godziny i rzuciłem ręcznik.
Korzenie legendy Single Ended
- Kategoria: Felietony
Wszystko zaczęło się w 1907 roku, kiedy to pewien Amerykanin Lee De Forest opatentował triodę.
Pięć lat później opracowano pierwszy na świecie wzmacniacz wielostopniowy. Technicznie rzecz ujmując, był to trójstopniowy wzmacniacz napięciowy z pojedynczą lampą wyjściową, pracujący w konfiguracji Single • Ended.
Najgorętszym produktem hi-fi ostatnich miesięcy są słuchawki. Wystarczy się rozejrzeć dookoła. Chodzą w nich wszyscy: starzy i młodzi, grubi i chudzi, mężczyźni, kobiety i dzieci.
Praktycznie wszystkie nowoczesne telefony komórkowe odtwarzają pliki mp3 i naprawdę nie trzeba wydawać kroci, by poruszać się po mieście w otoczeniu ulubionych nagrań.
Szklaneczka whisky
- Kategoria: Felietony
Opublikowany w marcowym wydaniu „HFiM” test wzmacniacza zza Wielkiej Wody wywołał komentarze, które pośrednio do mnie dotarły. Być może zniekształcone przez głuchy telefon, więc jakby co, przepraszam zainteresowanych.
Pierwszy brzmiał: „Oj, chyba się nie podobało”.